Jak w sieci złowić miłość

Praktycznie

Coraz więcej par ma swój początek w sieci. Ci, którzy się tam poznali, są bardziej zadowoleni ze związków, rzadziej się rozwodzą. Jak internet czyni miłosne cuda?

Grzegorz wypatrzył Anię wśród tysięcy profili na popularnym portalu randkowym. Zwrócił uwagę na jej zdjęcie i opis, który brzmiał: „Ja sprzątam, Ty gotujesz. Miejsce pod ścianą jest moje”. Postanowił napisać.

POLECAMY

Dzieliły ich setki kilometrów – Grzegorz w poszukiwaniu pracy wyjechał aż do Norwegii, Ania jest farmaceutką. Kiedy w końcu się spotkali, zrozumieli, że już się nie rozstaną. Podobnie zakończyła się historia Marzeny i Romana. Marzena owdowiała w wieku 36 lat, samotność i bezsenne noce to była jej codzienność. Syn namówił ją, by założyła konto na stronie miłośników żeglarstwa. Tam poznała Romana, który długo nie mógł się pozbierać po rozwodzie. Od pierwszej rozmowy on-line czuli, że są dla siebie stworzeni. 

Coraz więcej par poznaje się dzięki internetowi. Badania psychologa społecznego prof. Johna Cacioppo i jego współpracowników pokazują, że w Stanach Zjednoczonych aż co trzecie małżeństwo zawarte między 2005 a 2012 rokiem miało swój początek w sieci. Naukowcy przebadali prawie 20 tysięcy nowożeńców i stwierdzili, że ci, którzy poznali się przez internet, są bardziej zadowoleni ze swych związków i rzadziej się rozwodzą niż pary, które zauroczyły się sobą w realnym świecie. 

Retusz cyfrowych portretów

Czy zatem technologia potrafi zdziałać prawdziwe miłosne cuda? Dane z raportu przygotowanego dwa lata temu przez Pew Research Center pokazują, że w USA aż 29 proc. dorosłych użytkowników internetu zna osobę, która stworzyła długoletni związek z partnerem poznanym w sieci – na portalu randkowym lub dzięki aplikacji. W Polsce jest podobnie: według ubiegłorocznych danych CBOS aż 34 proc. internautów w wieku 25–34 lata poznało kogoś przez internet. Zmienia się również nastawienie do umawiania się na randki w sieci. Kiedyś sądzono, że w ten sposób szukają partnera osoby skrajnie nieśmiałe lub mające problemy z relacjami w „świecie off-line”. Teraz blisko 60 proc. osób uważa, że to dobry sposób na poznawanie ludzi. A wyniki badań doktorantki Emmy Dargie, psycholożki z Queen’s University, opublikowane na łamach „Journal of Sex & Marital Therapy”, pokazują, że dziś nawet wspólne mieszkanie nie zawsze jest parom potrzebne do szczęścia. Badaczka stwierdziła, że partnerzy, których dzieli znaczna odległość, są równie zadowoleni ze swych związków, co osoby mieszkające razem.

Ale poszukiwanie bratniej duszy w sieci ma również swoje ciemne strony. Obowiązuje tu zasada „nie wszystko złoto, co się świeci”: wizerunek internetowy może odbiegać od rzeczywistości.

Dr Monica Whitty, psycholożka z University of Leicester, sprawdziła, czy osoby umawiające się on-line ujawniają swoje prawdziwe „ja”. Wyniki badania opublikowała na łamach „Computers in Human Behavior”.

Okazało się, że 47 proc. kobiet zamieściło na portalu randkowym zdjęcie zrobione co najmniej przed rokiem, a 13 proc. mężczyzn ukryło istotne informacje o swoim życiu osobistym, na przykład to, czy są obecnie w związku albo czy mają dzieci. Aż 51 proc. użytkowników przyznało, że podkolorowało swój wizerunek albo ukryło takie dane, jak wiek, waga, pozycja zawodowa czy zainteresowania. 

Może to w przyszłości spowodować problemy. Wyobraźmy sobie, że dwie osoby od tygodni rozmawiają za pośrednictwem komunikatora na portalu randkowym. Dzielą się bardzo intymnymi kwestiami – przychodzi im to często łatwiej niż w kontakcie twarzą w twarz, bo nowe technologie komunikacyjne łagodzą emocjonalne napięcie, zwykle towarzyszące takim wyznaniom. A jak pokazały liczne badania, „ujawnianie siebie”, czyli mówienie otwarcie o swoim życiu i tym, co dla nas ważne, sprzyja powstawaniu wzajemnej fasc...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI