Błądząc prosto do celu

Psychologia i życie

Wiele sukcesów zaczęło się od niepowodzenia. A przegranych od wygranych dzieli jeden tylko moment – ta chwila, gdy się poddali. 

Światła reflektorów w telewizyjnym studiu omiatają salę wypełnioną po brzegi publicznością, by w końcu oświetlić dwie osoby pośrodku. Ciszę przerywa głos gospodarza programu, Günthera Jaucha: „Kto dziś zostanie milionerem?!”. Jeszcze krótka rozmowa dla rozluźnienia atmosfery i uczestnik staje przed pytaniami, które uczynią go bogatym... albo ośmieszą, jeśli pozwoli, by zjadły go nerwy. Sukces osiąga ten, kto potrafi trzymać emocje na wodzy. 

Leon Windscheid to potrafi. Zwycięzca teleturnieju „Who Wants to Be a Millionaire?” (na tym formacie oparty jest teleturniej „Milionerzy”, przyp. red.) wie, jak w takiej chwili poradzić sobie z podekscytowaniem. Wygrywa milion euro dzięki wcześniejszej porażce i... slipkom. Czy chodzi o jakieś zabobony, przesądy? Nie, jego strategia opiera się na badaniach naukowych, które poznał, studiując psychologię na Universität Münster. 

Potęga wyobraźni

A wszystko zaczęło się od niepowodzenia na pierwszym roku studiów. Tamtego dnia Windscheid siedział w auli wykładowej i z nerwów pocił się niemiłosiernie. Miał wygłosić referat. Jego serce tłukło się jak oszalałe, choć nawet nie zaczął wystąpienia. Jeszcze wczoraj myślał, że poradzi sobie z nim bez problemów. Przygotowanie? Po co? Kiedy jednak stanął przed mikrofonem, wciąż się jąkał i zacinał. Był wściekły na siebie, bo mógł uniknąć tej porażki. To była jedna z ważniejszych lekcji w jego życiu, dzięki niej przekonał się, że aby osiągnąć sukces, trzeba się przygotować. 

Dlatego nim wystąpił w teleturnieju „Who Wants to Be a Millionaire?”, wiele razy odtwarzał możliwy przebieg zdarzeń, oswajał się z nim i dzięki temu hartował, a bielizna odgrywała w tym szczególną rolę.

Przygotowywał się w gronie kolegów. Siadał naprzeciw nich ubrany... tylko w slipki i odpowiadał na pytania z poprzednich edycji programu. Wystawienie się na pokaz niemal nagim pomogło mu opanować stres związany z publicznym występem. To doświadczenie pozostało w nim i mógł się do niego odwołać, gdy – już ubrany – pojawił się w telewizyjnym studiu.

Możemy zatem zaplanować swój sukces, nawet gdy bierzemy udział w teleturnieju i nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jakie pytania padną. Dobrze jest przeprowadzić, jak to zrobił Windscheid, próbę generalną wystąpienia. – Jeśli nie mamy takiej możliwości, można skorzystać z potęgi wyobraźni – podpowiada psycholog sportu Romana Feldmann. – Spróbujmy w umyśle odtworzyć sytuację. Jak zachowują się osoby biorące w niej udział? Co mówią?

POLECAMY

Okazuje się, że wizualizacja pobudza te same obszary mózgu, które aktywują się podczas rzeczywistych działań. Poprzez włączenie wielu zmysłów wyobrażana sytuacja staje się namacalna i angażuje więcej połączeń neuronalnych. Dzięki temu można przewidzieć niektóre trudności i wypracować strategie ich pokonania. 

Nic nie zastąpi jednak realnego doświadczenia – dzięki niemu lepiej poznajemy swoje możliwości i ograniczenia. Co nam utrudnia działanie? Tego dowiadujemy się, podejmując konkretne kroki, a wiele z nich nieuchronnie kończy się porażką.

Odcienie lęku 

Czego naprawdę się boimy, obawiając się porażki?

Wśród poniższych stwierdzeń zaznacz te, z którymi się zgadzasz.

  1. Kiedy coś mi nie wychodzi, myślę, że wszyscy to zauważają.
  2. Kiedy coś mi się nie udaje, to często dlatego, że nie jestem na tyle zdolny, żeby wykonać coś z powodzeniem.
  3. Kiedy coś mi się nie udaje, mam przeczucie, że to zmieni moje przyszłe plany.
  4. Kiedy coś mi się nie udaje, ludzie zazwyczaj odsuwają się ode mnie.
  5. Moje niepowodzenia sprawiają, że ważne dla mnie osoby są zaniepokojone.

Stwierdzenia pochodzą z kwestionariusza Davida E. Conroya, a każde wyraża inny rodzaj obaw związanych z porażką. 1 – lęk przed wstydem i zakłopotaniem; 2 – lęk przed obniżeniem samooceny; 3 – lęk przed niepewną przyszłością; 4 – lęk przed utratą zainteresowania znaczących osób; 5 – lęk przed niezadowoleniem ważnych osób. 

Który z tych lęków jest Twoim udziałem?

 

Błądzą wszyscy, ale nie ja 

Wielu ludzi, który odnieśli spektakularny sukces – pisarzy, innowatorów, sportowców – początkowo borykało się z trudnościami (patrz aplikacja „Na początku była porażka”, s. 42). Michael Jordan, słynny koszykarz i dwukrotny medalista olimpijski, przyznał: „Spudłowałem ponad 9000 rzutów. Aż 26 razy chybiłem w decydującym momencie. Przegrałem prawie 300 meczów. Przez całe życie ponosiłem porażki. I właśnie dlatego wygrałem”. Thomas J. Watson, założyciel IBM, mawiał: „Jeśli chcesz odnieść większy sukces, pomnóż porażki”. A Włodzimierz Sedlak, twórca polskiej szkoły bioelektroniki, w książce Życie jest światłem pisał: „Do syntezy prowadziła jedna droga: ciężka praca i duże porażki”.

P...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI