Swój miesięczny pobyt w stolicy Portugalii opisała w pamiętniku, którego fragmenty zamieściła w książce „Living in the Shadow of the Freud Family”, wydanej sześćdziesiąt pięć lat później. Opisując swoje pierwsze wrażenia z nowego miejsca Sophie Freud wspominała:
POLECAMY
Kiedy przyjechaliśmy do Lizbony byłam pełna entuzjazmu, wydawało mi się, że to najpiękniejsze miasto na świecie (…) Dziwnie przypomina ona Paryż. Stacja wygląda jak Gare St Lazare, ale tylko w środku. Z zewnątrz wygląda jak zniekształcony wenecki Palazzo z pretensjami (...) Najbardziej elegancką ulicą w Lizbonie jest Rua Garette z naprawdę bardzo pięknymi sklepami. (...) Najpiękniejszym budynkiem w Lizbonie był Klasztor Hieronimitów (...) Już z zewnątrz, z licznymi poszczerbionymi wieżami wygląda on bardziej jak fantazja wykonana z cukru niż z kamienia (s. 283, 286).
Z Lizboną najbardziej chyba kojarzą się jednak żółte tramwaje, pnące się wolno po stromych i wąskich ulic...