Każdy z nas ma taką myśl, której boi się najbardziej. Taki scenariusz w głowie pracujący cały czas w jakimś odległym zakątku mózgu, objawiający się tylko w przebłyskach, bez słów i z całą pewnością niewypowiadany. Dla większości rodziców ta myśl dotyczy śmierci dzieci, co nie jest wcale oryginalne, choć wiedza o tym, że to lęk pierwotny, powszechny i naturalny w najmniejszym stopniu go nie zmniejsza.
Od momentu, kiedy uświadamiamy sobie istnienie śmierci, czyli od osiągnięcia wieku około czterech lat, przez większą część życia myślimy o śmierci własnej. Jako nastolatki zaczynamy myśleć o śmierci swoich rodziców. Rzadko jednak myślimy o potencjalnej śmierci własnych dzieci. Medialne obrazy wojny w Ukrainie tę sytuację z pewnością zmieniają, powielane zdjęcia rodziców kołyszących zwłoki dzieci, matek zakrywających własnymi ciałami dz...