Jaki jest zakres, tempo i dynamika zmian poziomu wybranych kompetencji poznawczych i społecznych najmłodszych uczniów? Jaki jest zakres, tempo i dynamika zmian samooceny kompetencji poznawczych i społecznych dzieci? Jak na przebieg zmian poziomu kompetencji i samooceny uczniów wpływa ich wyjściowy poziom (wysoki, średni lub niski)? Tym problemom poświęciłam badania, którymi objęłam 127 uczniów z pięciu klas kilku szkół podstawowych w Białymstoku. Przeprowadziłam je w czterech etapach, w odstępach półrocznych. Badania rozpoczęłam, kiedy uczniowie byli w pierwszej klasie szkoły podstawowej, a zakończyłam, gdy ci sami uczniowie kończyli trzecią klasę. Za punkt odniesienia do analizowanych wyników przyjęłam Eriksonowską teorię psychospołecznego rozwoju człowieka.
Motor rozwoju
Rozwój dziecka pomiędzy 6. a 12. rokiem życia, to według Erika H. Eriksona nie tylko nabywanie nowych oraz doskonalenie już posiadanych kompetencji poznawczych i społecznych, ale przede wszystkim budowanie poczucia kompetencji, warunkującego poczucie własnej wartości. Głównym motorem rozwoju jest z jednej strony dążenie człowieka do progresji, przejawiające się w chęci do życia i zaspokajania potrzeb, a z drugiej – dążenie do regresji, czyli utrzymywania zachowań dawnych, sprawdzonych i bezpiecznych. Człowiek przejawia obydwa dążenia, stąd w każdej fazie życia dochodzi do konfliktu między nimi, i tym samym do kryzysu, który według Eriksona jest zjawiskiem naturalnym i niezbędnym do rozwoju. To właśnie dzięki kryzysom człowiek rozwija się – każde pomyślne pokonanie kryzysu oznacza zdobycie nowych umiejętności (kompetencji). Rozwój przebiega w ośmiu fazach, a w każdej zostaje wypracowany jeden specyficzny wymiar charakteru, jakaś jedna cnota, dyspozycja lub sprawność. Im silniej dana dyspozycja zostanie ukształtowana, tym jest trwalsza i odporniejsza na zniekształcenia. Może mieć ona oczekiwany wymiar pozytywny albo negatywny, utrudniający pomyślne funkcjonowanie w życiu codziennym. Decyduje o tym przebieg procesu rozwiązywania kryzysu.
Pierwsza faza życia może zakończyć się osiągnięciem zaufania do siebie i świata albo jego brakiem. W drugiej dziecko ma szansę osiągnąć albo poczucie autonomii, albo wstydu i zwątpienia. Fazę trzecią charakteryzuje nauczenie się inicjatywy albo doświadczanie poczucia winy. Wreszcie fazę czwartą – trwającą mniej więcej od szóstego do dwunastego roku życia – dziecko może zakończyć z wysokim poczuciem własnej kompetencji albo zaniżoną oceną własnej wartości.
Badaniami objęłam uczniów klas początkowych, którzy według teorii Eriksona są w czwartej fazie rozwoju i powinni budować poczucie kompetencji. Dlatego zadaniem nauczyciela jest przede wszystkim pomaganie dziecku w nabywaniu nowych kompetencji oraz stwarzanie warunków do budowania poczucia, że posiada już jakieś kompetencje. Szkoła powinna dbać o rozwój wszystkich uczniów, niezależnie od ich zróżnicowanego poziomu, określonego na progu edukacji.
W badaniach uwzględniłam trzy grupy kompetencji, które od momentu rozpoczęcia przez dziecko nauki w szkole są podstawowym źródłem poczucia własnej wartości, ponieważ codziennie są eksponowane w klasie szkolnej i szczególnie mocno podkreślane przez nauczyciela. Grupę pierwszą stanowią kompetencje twórcze, niezbędne do przetwarzania i tworzenia wiedzy o sobie i świecie oraz jej wykorzystywania w funkcjonowaniu poznawczym i społecznym, a więc kompetencje w zakresie czytania, pisania, liczenia i operowania symbolami. W tej grupie mieszczą się także kompetencje potrzebne dziecku do kreowania różnych wizji przyszłości. Do grupy drugiej zaliczyłam kompetencje społeczne, które potrzebne są dziecku do efektywnego korzystania z zasobów otoczenia w procesie uczenia się, w tym budowania wiedzy o sobie i o świecie. Ujawniają się one w zachowaniach uczniów w klasie, w sytuacjach formalnych i nieformalnych. Do grupy trzeciej zaliczyłam poczucie własnych kompetencji – świadczą o nim szczegółowe samooceny dokonane przez uczniów na podstawie porównania swoich aktua...
Szkoła gubi diamenty
Od lat władze oświatowe głoszą hasło wyrównywania szans edukacyjnych. Niestety, sprowadza się ono do pomagania uczniom słabszym kosztem najlepszych. W efekcie uczniowie zdolni obniżają loty, ponieważ rozwijanie kompetencji im się po prostu nie opłaca.