Młoda absolwentka, która skończyła studia z doskonałymi ocenami, rozpoczyna swoją pierwszą pracę. Mija pewien czas. Wszyscy są zadowoleni z tego, co robi i uważają, że zasługuje na pochwałę. Wszyscy, tylko nie ona. W jej głowie kłębią się myśli: „Oni jeszcze nie zauważyli, że nic nie umiem”, „Wszystko zawdzięczam pomocy innych”, „Niedługo wyda się, czego naprawdę jestem warta”. Czy młoda pracownica rzeczywiście jest oszustką? Nie koniecznie. Najprawdopodobniej występuje u niej tzw. „syndrom oszusta”.
POLECAMY
Na czym polega to zjawisko? „Syndrom oszusta” to subiektywne przekonanie, że swoje sukcesy zawdzięcza się nie własnym talentom i pracowitości, ale wdziękowi, kontaktom czy po prostu szczęśliwemu zbiegowi okoliczności. Przekonanie o byciu oszustem, który tworzy jedynie pozory posiadania jakiś zdolności, pojawia się najczęściej pod koniec szkoły lub na początku studiów albo pracy zawodowej. Według psycholog Pauline Clance z Georgia State University w Atlancie, która jako pierwsza opisała to zagadnienie, „syndrom oszusta” szczególnie jasno ujawnia się w momencie, w którym osoby przywykłe do odnoszenia sukcesów muszą sobie poradzić z wyższymi wymaganiami. Kto do tej pory bez większego wysiłku przechodził kolejne etapy edukacji, ten często nie nauczył się w odpowiedni sposób przygotowywać się do sytuacji, w której trzeba prezentować umiejętności i dlatego n...