Seksualni od początku

Na temat

Jeśli traktujemy dziecko jako kogoś aseksualnego, zaczynamy o nim myśleć albo jako o niewinnym aniele, albo jak o złośliwym grzeszniku. Oba te podejścia mają wspólny mianownik: zaprzeczają temu, że dziecko jest seksualne. A jest, od samego początku.

Dorota Krzemionka: Wielu polityków i rodziców widzi dziecko jako niewinne, a więc aseksualne. Skąd ta trudność w zobaczeniu, że dziecko od urodzenia jest istotą seksualną?
Maria Beisert:
Wynika ona z lęku.

Lęku przed czym?
Przed tym, że ktoś, komu przypisujemy niewinność, interesuje się seksualnością. I mogą mu być właściwe różne niekontrolowane, silne impulsy i dążenia, jakie dorośli znają ze swego życia. Ludzie się tego boją, bo nie wiedzą, co należałoby z tym zrobić. Jeśli zaś traktujemy dziecko jako kogoś aseksualnego, to nie musimy się już przejmować jego seksualnością ani widzieć, jaki mamy udział w jej rozwoju. Zaczynamy wtedy myśleć o dziecku w ekstremalny, biegunowy sposób – albo jako o niewinnym aniele, który nie ma żadnych pragnień ani potrzeb seksualnych, albo jak o złośliwym grzeszniku, który dopuszcza się niewłaściwych zachowań. Oba te podejścia mają wspólny mianownik: zaprzeczają temu, że dziecko jest seksualne. A drugim powodem zaprzeczania seksualności dziecka jest niewiedza. Tworzy ona z lękiem błędne koło – niewiedza wzmacnia lęk, a on wzmacnia niewiedzę. Łatwiej jest przyjąć, że dziecko jest aseksualne, niż zastanowić się, dlaczego właściwie miałoby nie być.

POLECAMY

Albo od którego momentu miałoby się stać istotą seksualną?
Wiele osób uznaje, że tym momentem jest pojawienie się biologicznych objawów dojrzewania seksualnego. Gdy stają się one widoczne u córki czy syna, rodzice uznają: „Aha, moje dziecko dorasta. Trudno, trzeba się tym teraz zająć”. To pokazuje, że dorośli mylą seksualność jako cechę z aktywnością seksualną, czyli zachowaniami.

Na czym polega seksualność dziecka rozumiana jako cecha?
Człowiek nie jest istotą seksualną od urodzenia, on jest seksualny już wcześniej, od początku swojego istnienia. Sexus bowiem oznacza płeć, a od momentu, gdy plemnik wnika do komórki jajowej, nowy byt zyskuje płeć chromosomalną.

Potem seksualność dziecka przechodzi przez różne etapy rozwoju. Jakie?
Po etapie płodowym, gdy rozwija się istota o określonej płci, choć nie istnieje jeszcze samodzielnie, następuje drugi etap rozwoju, czyli dzieciństwo, które trwa od urodzenia do około 11. roku życia. Kończy się w momencie, gdy zaczyna się wydzielanie hormonów płciowych. Nie jest to okres jednolity i dzieli się na trzy etapy: wczesne dzieciństwo, czyli okres preedypalny, który trwa pierwsze trzy lata życia dziecka, średnie dzieciństwo, czyli okres edypalny, trwający kolejne trzy lata, i późne dzieciństwo, okres latentny, obejmujący sześć lat.

W tym pierwszym okresie – wczesnym dzieciństwie – dziecko niezależnie od płci zaczyna tworzyć relację z matką i w pewien sposób „zakochuje się” w niej.
Nawiązuje Pani do dwóch teorii z paradygmatu psychodynamicznego: teorii relacji z obiektem oraz teorii przywiązania. Dobrze wyjaśniają one przebieg i prawidłowości rozwoju seksualnego. Pokazują bowiem, jak splata się on z rozwojem społecznym, emocjonalnym, poznawczym. Na każdym etapie rozwoju dziecka cieszymy się z jego osiągnięć: gdy wyrastają mu zęby i stawia pierwsze kroki, co jest aspektem biologicznym, gdy potrafi nawiązać kontakt wzrokowy z rodzicem, co jest przejawem rozwoju emocjonalnego. Cieszy nas jego życie społeczne, a także to, że poznaje ono swoje ciało, na przykład dotyka swoich narządów płciowych i się uśmiecha.

Mam sześciomiesięczną wnuczkę i widzę, że gdy jest odwijana z pieluchy, przyjemność sprawia jej dotykanie sfer, które nie są zwykle dostępne. Nie wszystkich rodziców to jednak cieszy…
Pytam ich czasem: „Dlaczego cieszy Was, że dziecko umie chwycić palcami jakiś przedmiot, a nie budzi radości, że odkrywa swoje genitalia?”. Zamiast radować się tym, że dziecko zaczyna różnicować i odkrywa, iż dotyk krocza daje inny efekt niż złapanie się za stópkę, często uważają, że dzieje się wtedy coś złego. Wynika to z braku wiedzy, że rozwój seksualny jest jedną ze ścieżek rozwoju psychofizycznego. 

Poznawanie swojego ciała jest dla dziecka zarazem poznawaniem własnych granic.
Oczywiście! To poznawanie, gdzie się zaczyna, a gdzie kończy, i co czuje, gdy wykonuje różne manipulacje. Dziecko szuka odzwierciedlenia siebie i tego, co robi, w oczach dorosłych. Gdy zaczyna eksplorację własnego ciała, patrzy na rodzica i czeka na jego reakcję. Tu mogą pojawić się problemy. Oto dziecko chwyta jakiś przedmiot, a rodzic klaszcze i się śmieje. Ale gdy dotyka ono swojego krocza, rodzic gwałtownie zabiera jego rączkę albo uderza w nią. W ten sposób uczy dziecko, że są takie części ciała, których dotykać nie wolno. A sama ciekawość – w jego oczach – dotycząca seksualności jest czymś niedobrym, podobnie jak poznawanie swojej płci i radość z jej powodu. Mamy wtedy do czynienia z treningiem polegającym na deprecjonowaniu seksualności. Nawet ci rodzice, którzy mają wiedzę o seksualności dziecka, próbują rozdzielić rozwój od zachowań, jakby się bali tych ostatnich. A przecież tak jak rozwój mięśni ma swój wyznacznik w tym, że dziecko potrafi siadać czy chodzić, podobnie jego rozwój seksualny też ma swój wyraz w zachowaniu. Dziecko obserwuje, jak rodzic na to reaguje. Czy pozwala mu eksplorować swoje ciało. Cieszymy się, że dzieciom rosną zęby, natomiast gdy pojawia się jego ciekawość własnego ciała, zaczynamy się tego obawiać.

Dlaczego? Być może rodzic w tej sytuacji konfrontuje się ze swoim dzieciństwem i tym, jakich zakazów czy traum sam doświadczał?
To prawda; gdy pojawia się dziecko, dorośli zaczynają odtwarzać swoje relacje z rodzicami. Kontakt z genitaliami dziecka przywołuje wiele wspomnień. Może budzić radość, jeśli rodzic był wychowany w poczuciu, że ciało ludzkie jest piękne. Taka osoba potrafi się cieszyć z tego, że narządy płciowe jej dziecka są prawidłowo rozwinięte. Jednak mogą pojawić się wtedy u rodzica jego własne urazy, deficyty i lęki. I rzutują na stosunek do seksualności dziecka. Rz...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI