Nie znam nikogo, kto nie miałby długów. Nie znam nikogo, kto nie dostałby kredytu. Ale nie o pieniądzach tu mówię, tylko o długach wdzięczności i o kredycie zaufania. Jedno i drugie jest konsekwencją pomocnych działań innych ludzi.
Wdzięczności doświadczamy wtedy, gdy otrzymujemy od innych coś, co jest mniej lub bardziej ważnym warunkiem naszego dobrostanu. Wszystko jedno – pieniądze, talerz pożywnej zupy, dobre słowo, pomoc fizyczną czy emocjonalne wsparcie. Wdzięczność rodzi chęć odwzajemnienia, a reguła wzajemności jest – jak wiadomo – jedną z najważniejszych reguł życia społecznego. Na pierwszy rzut oka trudno wyobrazić sobie coś bardziej konstruktywnego niż relacja, w której ludzie, skutkiem długów wdzięczności, czynią sobie nawzajem coś dobrego. Niestety, nie jest to takie proste. Indi...
Rzeczy pierwsze...20
Zdumiewa mnie, że kiedy mowa o długach i kredytach, w polu widzenia niezmiennie pojawiają się wyłącznie pieniądze. Oczywiście, nie można uniknąć takich skojarzeń, ale przecież nie można na nich poprzestać.