Piszę ten tekst w kwietniu 2022 roku. Tuż za naszą wschodnią granicą, w Ukrainie toczy się barbarzyńska wojna wywołana przez Rosję. Ogrom cierpienia ludności ukraińskiej poruszył serca całego świata. Świata już wcześniej targanego kryzysami, pandemią, widmem katastrofy klimatycznej i w jakiś sposób pustego, wyjałowionego, stopniowo wyniszczanego ludzką ignorancją i zachłannością. Świata z deficytem mądrego przywództwa, w którym ze świecą szukać autorytetów, wzorców moralnych. Nie brakuje natomiast dyktatorów i tyranów, którzy opierają swoją władzę na sile i terrorze.
Kim jest współczujący przywódca
Współczujące przywództwo stanowi przeciwwagę dla podejścia autorytarnego, siłowego oraz dla „pseudo-przywództwa” znieczulonego na człowieka, przepełnionego ignorancją i niemocą. To coś więcej niż zestaw cech, umiejętności i technik. Jest głęboko zakorzenione w systemie etycznym, wyrasta z dojrzałości, z połączenia serca i rozumu. Jego istotę stanowi właśnie współczucie (ang. compassion), ale rozumiane jako wrażliwość na cierpienie własne i innych, której towarzyszy głęboka motywacja do zapobiegania temu cierpieniu lub jego zmniejszania (taką definicję proponuje prof. Paul Gilbert). Nasza masowa, solidarna pomoc uchodźcom z Ukrainy jest modelowym przykładem współczucia w wymiarze indywidualnym i społecznym. Stała się fenomenem na skalę światową i z pewnością przejdzie do historii.
Dobrze wiemy z własnego doświadczenia, czym jest cierpienie. Jego przyczyny są właściwie nieograniczone: silny stres, obawa o życie i zdrowie własne i innych, bolesna strata, nieakceptowana zmiana, przeciążenie obowiązkami, niemożność uzyskania oczekiwanych rezultatów, trudna sytuacja materialna, izolacja, bezsilność. Część z tych przyczyn jest od nas niezależnych. Pod kontrolą jednak możemy mieć nasze reakcje, interpretacje i znaczenia, jakie nadajemy poszczególnym zdarzeniom. I tu otwiera się przestrzeń dla wzmacniania naszej siły i odporności psychicznej oraz umiejętności wspierania innych.
Ów rozwój nie byłby jednak możliwy bez współczucia. Można je rozwijać, a jego ważnym elementem jest świadomość współzależności, wspólnoty doświadczeń. Takie podejście bezpośrednio przyczynia się do rozwoju współczującego przywództwa, które wymaga umiejętności myślenia globalnego, uniwersalistycznego. Takie myślenie niesie w sobie ogromną moc przebudzenia rozumianego jako świadome dążenie do osiągnięcia pełni człowieczeństwa.
Sednem współczującego przywództwa jest harmonijne łączenie różnych jakości w relacjach z ludźmi – akceptacji i życzliwości z wysokimi wymaganiami, łagodności z dyscypliną, przejmowania inicjatywy, a więc ingerowania z zostawianiem przestrzeni dla innych.
POLECAMY
Wymiary współczucia
Współczucie niejednokrotnie przejawia się paradoksalnie w surowej i wymagającej postawie, podejmowaniu trudnych decyzji i ich konsekwentnym egzekwowaniu. Istotne, aby u podłoża takich zachowań tkwiły empatia oraz klarowność własnych pozytywnych intencji przekładanych na mądre działanie. To zadanie niełatwe, ale możliwe do zrealizowania. Jednak konieczny jest rozwój współczucia w kilku kluczowych wymiarach zaproponowanych przez Paula Gilberta: mądrości, życzliwości, odwagi, zaangażowania/odpowiedzialności. Przyjrzyjmy się im.
Mądrość
W jednej z firm dyrektor musiał zredukować liczbę regionów sprzedażowych. Zanim dokonał takiej poważnej zmiany, rozważył wnikliwie jej konsekwencje dla współpracowników. Poświęcił wiele czasu, by znaleźć rozwiązania korzystne dla wszystkich. I udało mu się.
Mądrość to doświadczenie życiowe, dojrzałość i wgląd w „naturę rzeczy”. Charakteryzują ją wysoka samoświadomość oraz dostrzeganie szerokiego kontekstu i współzależności zjawisk. To także uważność na siebie i innych, umiejętność dostrzegania i koncentracji na tym, co ważne, podejmowanie dobrych decyzji.
Przejawami deficytów w obsz...