Poczet wampirów

Rodzina i związki Praktycznie

Nie ma kłów ani przekrwionych oczu, a mimo to po spotkaniu z nim mamy wrażenie, że uszła z nas cała energia i chęć do życia. A im gorsze jest nasze samopoczucie, tym lepiej miewa się ta osoba. Jakby karmiła się naszym kosztem... Po czym poznać wampiry emocjonalne? Jak się przed nimi bronić?

Zdarza się, że kontakt z jakąś osobą pozbawia nas sił witalnych, pozostawia osad negatywnych emocji. Czujemy się słabi, gorsi, jesteśmy napięci i rozdrażnieni. A im gorsze jest nasze samopoczucie, tym lepiej miewa się ta osoba. Jakby karmiła się nami, rozwijała naszym kosztem. Mówimy: to pijawka, pasożyt. Po prostu wampir. Pojęcie wampiryzmu psychicznego czy emocjonalnego weszło do języka psychologii popularnej. Coraz częściej odnoszą się do niego także przedstawiciele psychologii naukowej, na przykład psychiatra Judith Orloff, autorka książki Wolność emocjonalna. Przedstawia ona kilka typów wampirów psychicznych, wiążąc je z określonymi zaburzeniami osobowości.

POLECAMY

W trakcie mojego trzydziestoletniego doświadczenia klinicznego spotkałam osoby, których zachowanie można opisać jako wampiryczne. Uważam, że zjawisko wampiryzmu emocjonalnego można zaliczyć do spektrum zaburzeń borderline, czyli z pogranicza nerwicy i psychozy. Chodzi tu o określony sposób funkcjonowania psychicznego, występujący w różnych zaburzeniach i opisany w klasyfikacji Psychodynamic Diagnostic Manual. Takie osoby nie czują, że krzywdzą innych ludzi – najczęściej tych ludzi w ogóle „nie widzą”. Ich świat psychiczny opiera się na pierwotnych mechanizmach obronnych, takich jak rozszczepienie i projekcja. W tym czarno-białym świecie nie ma miejsca na zróżnicowane emocje.

W kontaktach z ludźmi wampiry wpierw idealizują ich, by potem totalnie zdewaluować. Towarzyszą temu skrajne emocje, najczęściej negatywne, takie jak złość czy nienawiść. Własne emocje przypisują innym: to inni – nigdy oni – są wrogo nastawieni, zawistni, podstępni i czyhają, by im zaszkodzić. Poprzez oddzielenie od siebie negatywnych emocji i rzutowanie ich na innych, mogą przeżywać własne Ja jako „wyłącznie” dobre. Jeśli jesteśmy zależni od takich osób – bo to na przykład nasz rodzic, szef, mąż lub przyjaciel – trudno nam się bronić. Nie tylko odczuwamy złość, agresję, niechęć takiej osoby, ale – o paradoksie – to nam przypisuje ona swoje uczucia. Karmiąc się naszą energią psychiczną, sama przedstawia siebie jako ofiarę naszych napaści.

Przyjrzyjmy się różnym odcieniom i przejawom wampiryzmu psychicznego.

Wampirzyca, Pani A., na zebrania swojego zespołu w agencji zajmującej się międzynarodowymi projektami zawsze przychodziła wyposażona w liczne przykłady, które pokazywały, jak wspaniała i kreatywna jest ona, a jak marni są jej pracownicy. Jeden z członków zespołu stał się jej partnerem życiowym i pozostawał pod jej silnym wpływem. Nikt nie był w stanie przebić tego tandemu w obśmiewaniu innych, razem tworzyli kolejne listy rankingowe, dzieląc ludzi na różne kategorie. Sami przedstawiali się jako „postępowi” i promujący równość. Ludzie albo nie wytrzymywali presji i odchodzili z zespołu, albo zaczynali chorować. Pani A. i jej partnera zupełnie to nie obchodziło.

Świat uczuciowy osób z poważnymi zaburzeniami osobowości jest pozbawiony głębi. Niejednokrotnie doświadczają skrajnych uczuć, ale rzadko potrafią je rozpoznać. Zamiast mentalizacji, czyli refleksji na temat stanów umysłowych – własnych i innych ludzi – pojawia się ekscytacja, czyli silne napięcie o charakterze agresywnym lub seksualnym. Swoje stany wewnętrzne często przenoszą na zewnątrz, inni ludzie służą im jedynie jako ich swoisty kontener.

Wampirzyca, Pani B., miała niezwykłą umiejętność zarażania swojej dorosłej córki własnymi złymi emocjami. Dzwoniła do niej i zaczynała od tego, jak bardzo się za nią stęskniła. A potem przez kilkanaście minut narzekała na męża, siostrę, która mieszkała za granicą, na sąsiadów i znajomych. Po takim seansie córka czuła się jak wyprany worek, a matka wydawała się coraz bardziej zadowolona i odprężona. Córka często nie była w stanie przebić się przez potok jej słów, opowiedzieć o sobie lub dzieciach, które samotnie wychowywała. Matka rzadko o nie pytała. Ekscytował ją natomiast romans koleżanki córki, chciała o nim wszystko wiedzieć. Można przypuszczać, że ta opowieść pobudzała ją seksualnie.
Wampir postrzega innych ludzi w częściach. Traktuje ich instrumentalnie – interesują go tylko wtedy, gdy są dla niego użyteczni. Następuje częsta i nieoczekiwana zmiana ich obrazu: ktoś, kto był dobry, staje się zły, lub odwrotnie. I nie ma to związku z zachowaniem tej osoby, zależy jedynie od potrzeb wampira. Niezależnie od tego, co mu damy, nie potrafi on odczuć ani wyrazić wdzięczności.

Wampir, Pan C., przystojny mężczyzna po rozwodzie, potrafił znajdować sobie kobiety, które się nim zajmowały. Załatwiały za niego różne sprawy, nie musiał ich o to prosić ani odwzajemniać się. Uzależniał je od siebie, uwodził obietnicami intymnej relacji, seksualizował kontakt, prezentując się zarazem jako mały, nieporadny i skrzywdzony przez los chłopiec. One miały nadzieję, że jeśli się nim zaopiekują, uratują go przed złym losem, to on dorośnie i będzie im wdzięczny, a relacja stanie się bliższa. Oczywiście była to nadzieja daremna. Pan C. wykorzystywał różne walory pań. Jedna pomagała mu przygotować raporty do pracy, inna doradzała w sprawach prawnych, jeszcze inna, lekarka, opiekowała się nim, jego rodzeństwem i rodzicami. A gdy tylko spełniły swoją rolę, porzucał je bez skrupułów. Przestawały dla niego istnieć. Jeśli nadal starały się być blisko, oskarżał je, że mu się narzucają. Pozostawiał je w szoku, przygnębione, z poczuciem bezwartościowości.
W kontaktach emocjonalnych wampirów jest wiele zazdrości, wręcz zawiści, czyli chęci niszczenia tego, co inni posiadają lub czym się charakteryzują. Sami doświadczają bowiem wewnętrznej pustki nie do zniesienia, a sukcesy lub dzieła innych ludzi boleśnie im tę pustkę ujawniają. Mogą być inteligentni, świetnie kierować swoją karierą, ale często nie potrafią być twórczy. Nieustannie bowiem patrzą, jak inni odbierają ich działanie; wciąż muszą sprawować kontrolę. To tak, jakby ktoś, idąc ulicą, nieustannie zerkał w wystawy sklepowe, by sprawdzić, jak wygląda.

Wampirzycę, Panią D., można porównać do macochy z baśni o Królewnie Śnieżce. Nie mogła znieść sukcesów dorastającego syna z pierwszego małżeństwa swojego partnera i robiła wszystko, by je umniejszyć. Podkreślała za to walory swych dwóch córek, strojąc je i fantazjując, że zostaną kimś wyjątkowym. Córki były jej narcystycznym przedłużeniem, czyli stanowiły część jej ideału. Nie pozwalała mężowi na swobodne kontakty z synem. Gdy miał się z nim spotkać, często znajdowała powody, by musiał odwołać spotkanie. Syn znalazł kiedyś wpis na swój temat w Internecie, który mogła zamieścić jedynie żona jego ojca, bo tylko ona znała podane w nim szczegóły – został oszkalowany i, co jeszcze perfidniejsze, wykreślono go jako współautora gry komputerowej, która zyskała popularność. Ujawniło to pragnienie kobiety, by psychicznie unicestwić pasierba.
Takie działania nie wywołują w wampirycznych osobach poczucia winy, bo ich rozwój moralny jest zahamowany. Odczuwają specyficzny lęk – przed karą, która je spotka, jeśli niegodziwość zostanie wykryta. Niekiedy doświadczają wstydu, nie...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI