Ten wiosenny felieton jest apoteozą odpoczynku. Tytuł nie jest też żartem ani dykcyjną wprawką. Gdy na początku XVI wieku Erazm z Rotterdamu pisał wspaniałą, klasyczną Pochwałę głupoty, wbrew tytułowi wcale jej nie chwalił. Przeciwnie, niemiłosiernie wykpiwał tych, których miał za głupców we współczesnym sobie społeczeństwie. Z odpoczynku jednak kpić nie warto, bo pełni ważne funkcje, poprawiające efektywność naszego funkcjonowania.
Żyjemy w epoce ciągłego przyspieszania. Zewsząd przekonuje się nas – a i sami często tak sądzimy – że „czas to pieniądz”, „to, co mamy zrobić jutro, powinniśmy zrobić dziś”, a „odpoczniemy na emeryturze”. Wielu z nas wciąż jest w „niedoczasie”, plany i zadania ścigają się, a osiągnięcie jakiegoś celu nie budzi szczególnej satysfakcji, bo w kolejce czeka już kilka następnych.
Szkoła uczestniczy w tym pędzie, czy tego chcemy, czy nie. Uczniowie gonią z jednych zajęć na drugie, rodzice niecierpliwią się, że ich dzieci za mało umieją, ministerstwo monitoruje czas poświęcany przez nauczycieli na niemal wszystko, a sami nauczyciele zaczynają zmieniać się w urzędników wypełniających w pośpiechu kolejne formularze, dokumenty i ankiety, tracąc na to siły i energię niezbędne do uczenia.
Można by powiedzieć nihil novi...
Pochwała lenistwa, czyli co drzemie w drzemce
Jeśli biegniesz - zwolnij, jeśli idziesz - zatrzymaj się, jeśli stoisz - usiądź, jeśli siedzisz - połóż się, a jeśli już leżysz, najlepiej zaśnij - pisze Maciej Karwowski.