Od samopotępienia do samowspółczucia

Trening psychologiczny

Odrzucane przez rodziców, zaniedbywane w przeszłości dziecięce części nas samych tułają się w zakamarkach naszej psychiki niczym niechciane dzieci. Możemy je przygarnąć i obdarzyć miłością, a zamiast samopotępienia – okazać sobie współczucie. 

Każda rodzina ma swoją „mitologię”, swoje własne systemy wierzeń, opowieści, skrypty i przekonania. Choć wiele z nich dawno straciło na aktual­ności, to nadal przekazywane są kolejnym pokoleniom w formie norm, zakazów, oczekiwań i żądań.

Nieprzydatne dziś i często szkodliwe – wciąż są bezrefleksyjnie podtrzymywane, jakby sam fakt, że trwają, był potwierdzeniem ich zasadności. Czy można się od nich uwolnić?

Powielając wzorce, schematy, pozwalamy im przetrwać. Jest to związane z nieświadomym pragnieniem utrzymania stabilności w systemie rodzinnym, ciągłości jego historii, tożsamości i poczucia przynależności. To sprawia, że w danej rodzinie odtwarzane są nieustannie te same wzorce interakcji pomiędzy jej członkami, stanowiące odbicie rodzinnych mitów i nierozwiązanych konfliktów poprzednich pokoleń. Przykładowo: wiele osób wychowało się w domach, w których wyrażanie pewnych uczuć stanowiło karygodne naruszenie rodzinnej tradycji. Emocjonalne tabu nie pozwalało na ich swobodną ekspresję, lecz także na ich wewnętrzne doświadczanie. Przeżywanie emocji zostało połączone z przeświadczeniem, że jest się złym człowiekiem, który zasługuje na karę.

POLECAMY

Głos z wnętrza

Bardzo trudno wyrwać się z tego zaklętego kręgu. Wybitny psychiatra Ivan Boszormenyi-Nagy, autor kontekstualnej terapii rodzin, podkreślał znaczenie więzów lojalnościowych, uważając je za najpoważniejszą siłę regulującą w systemie rodzinnym.

Według badacza każdy zaciągnięty dług musi zostać spłacony. Jeśli tak się nie stanie, uruchomi to poczucie winy i wstydu, które przywołają dłużnika do uregulowania rachunków.

Największym zobowiązaniem zawsze obciążane są dzieci. Głęboka lojalność wobec opiekunów każe im pokornie realizować zalecenia z rodzinnej recepty na życie. Dziecko nieświadomie się poświęca, często działając na własną szkodę. Lojalność nie musi być jawna i oczywista, np. gdy dzieci – w wyniku podporządkowania się nakazom – wybierają studia, które wskazali im rodzice, lub kiedy nie zakładają własnej rodziny, bo pozostają wierne samotnej matce albo ojcu. Każdy człowiek w jakiejś formie wchłania rodzica w swoją psychikę, wtłacza go w krwiobieg. Psychoanaliza określiła go mianem „superego”. W Terapii Schematów mówi się o dysfunkcyjnym trybie rodzicielskim, a w podejściach humanistycznych – o Krytyku Wewnętrznym.

Choć dawno przestaliśmy być dziećmi, głos rodzica rządzi naszym życiem. Jest to powszechne, choć wiele osób prawdopodobnie zaprzeczy. A jednak… Jesteśmy w pewnym sensie nosicielami ich postaw, tak jak wcześniej oni byli nosicielami postaw, przekonań i wartości swoich rodziców, a naszych dziadków. Możemy na przykład wchłonąć w siebie ich krytycyzm i w związku z tym mieć poczucie, że nie jesteśmy tacy, jacy powinniśmy być, że jesteśmy wadliwi, głupi, brzydcy, źli. Albo możemy przyswoić głos nadmiernie lękowego rodzica i podobnie jak on – wszędzie widzieć zagrożenie. Możemy przesiąknąć przekonaniami rodzica obwiniającego, który wiecznie tkwi w roli ofiary, i widzieć dziś w innych ludziach źródło swojego cierpienia. Być może naszym wnętrzem rządzi rodzic karzący, niepozwalający nam na bycie zrozpaczonym, słabym, potrzebującym. Przeżywając smutek, możemy złościć się na siebie albo czuć się ciężarem dla innych. Nieustająco odwołujemy się do tej figury rodzica w swoim wnętrzu.

Twój świat jest moim światem

Rodzic, który sam nie dorastał w ufnej relacji, nie posiada zasobów, by móc zaoferować taką relację swojemu dziecku. Niezwykle trudno ukoić dziecko, wygasić jego silnie negatywny afekt i dać mu poczucie komfortu, gdy samemu jest się zestresowanym, napiętym, zalęknionym. Umysły rodziców wypełnione problemami i nieustającą gonitwą myśli nie mają wolnej przestrzeni dla swoich dzieci. Rodzice mogą pozostawać ze swoimi pociechami obecni ciałem i nawet z nimi rozmawiać, bawić się klockami czy układać puzzle, a jednocześnie być całkowicie poza zasięgiem w wymiarze emocji i rzeczywistej interakcji. Rodzic zamknięty we własnym umyśle nie patrzy na dziecko z zainteresowaniem i zachwytem. Nie może być autentycznie ciekaw jego przeżyć, jego zdania na jakiś temat i dziecięcych opowieści. Odseparowany, odłączony, niedostępny – nie potrafi z miłością reagować na swoje dziecko. Nietrudno wyobrazić sobie, jak bardzo osamotnione i zrozpaczone czuje się ono w tej sytuacji.

Małe dzieci są niemal zupełnie pozbawione mechanizmów obronnych. Oznacza to ekstremalną podatność, wrażliwość na wszystko, co dzieje się dookoła, wyczuwanie nastrojów, emocji, wszelakich odczuć ważnych osób dorosłych. Świat wewnętrzny opiekuna wlewa się więc do świata wewnętrznego dziecka szerokim strumieniem. Zmartwienia rodzica nie są zatem tylko jego sprawą. Jeśli w wewnętrznym świecie mamy lub taty jest dużo bólu i cierpienia, dziecko również zacznie taki świat w sobie tworzyć. Carl Gustav Jung pisał o prymitywnej, nieświadomej identyfikacji dziecka z rodzicami, która sprawia, że czuje ono ich wewnętrzne konflikty i przeżywa je zupełnie tak, jakby były to jego własne problemy.

Ciało osoby udręczonej problemami nie może być źródłem ukojenia dla dziecka. Choć potrzebuje ono dotyku, utulenia, jeśli gorset mięśniowy opiekuna jest twardy, dziecko odbiera go – jak trafnie zauważa psychoterapeutka Margot Sunderland, autorka książki Niska samoocena u dzieci – jako źródło trwogi, niepokoju.

Zachowanie nieobecnego emocjonalnie rodzica, pochłoniętego swoimi sprawami, toczącego wewnętrzne walki, patrzącego na dziecko pustymi, niewidzącymi oczami albo rodzica owładniętego impulsywnym gniewem zostanie odebrane przez dziecko jako reakcja na nie samo. Uzna, że to ono jest źródłem problemu, i weźmie winę na siebie.

Zraniony opiekun

Dziecko w końcu dorasta i samo zostaje rodzicem, a doświadczenie rodzicielstwa wyzwala w nim stare dziecięce traumy. Otwiera niez...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI