Kwestia, którą zamierzam się zająć, ma dla mnie osobisty podtekst. Dotyczy bowiem pewnego przedsięwzięcia dydaktycznego, które przed laty prowadził mój ojciec, Karol Zając, w jednej z pszczyńskich szkół podstawowych dawnego typu. Był wtedy emerytowanym nauczycielem biologii, posiadał ogromne doświadczenie pedagogiczne i organizacyjne, talent i wielki zapał do pracy z młodzieżą. Po latach praktyki w pszczyńskim Liceum Pedagogicznym, wrócił do szkoły podstawowej i przez kilka lat stosował wymyśloną przez siebie niekonwencjonalną metodę nauczania biologii w klasach VII i VIII, znaną jako „metoda dzienniczków pytań ucznia”.
Polegała ona na tym, że przez dwa lata uczeń wpisywał do takiego dzienniczka pytania, które nasunęły mu się po przeczytaniu danego rozdziału podręcznika szkolnego, i przekazywał go nauczycielowi. Nauczyciel czytał pytania, wpisywał do dzienniczków swoje odpowiedzi, oceniał wartość stawianych przez ucznia pytań i wykorzystywał ten materiał przy wprowadzaniu nowego tematu na najbliższej lekcji biologii.
Karol Zając przechował dzienniczki swoich uczniów. Mam ich teraz 259 – należały do uczniów siódmych i ósmych klas, uczęszczających do szkoły podstawowej w latach 1970-1974.
Istotą tej metody było przyznanie uczniom prawa otwierania dialogu. Dzienniczki wyzwalały w nich wewnętrzną motywację, bowiem stawiając pytania (choć nie zawsze trafne) byli w naturalny sposób włączani przez nauczyciela w prowadzoną na lekcji pogadankę, obserwację, demonstrację czy ćwiczenie. Choć dzienniczki pełniły funkcję pomocniczą wobec nadrzędnych celów dydaktycznych, jakie wynikały z realizacji programu nauczania szkoły podstawowej, to jednak niebywale zdynamizowały i uatrakcyjniły lekcje biologii, a uczniowie zaczęli uzyskiwać znacząco lepsze oceny.
Wartość metody „dzienniczków pytań” można w pełni docenić dopiero dzisiaj, dzięki nowym koncepcjom i ideom, jakie rozwinęły się w ostatnich dekadach w psychologii poznawczej. Mam tu na myśli prace prowadzone w nurcie kognitywistycznym, traktującym uczenie się jako nabywanie wiedzy i umiejętności. Badacze reprezentujący ten nurt szczególną uwagę poświęcają analizie różnych form umysłowego zaangażowania osoby uczącej się w przebieg tego procesu. Według Marii Ledzińskiej, profesor psychologii rozwojowej z Uniwersytetu Warszawskiego, to zaangażowanie przejawia się głównie pod postacią formułowania i dookreślania celu uczenia się, a przede wszystkim poprzez uruchamianie oraz stosowanie strategii poznawczych i kontrolnych. Te ostatnie, zwane inaczej strategiami metapoznawczymi, wywodzą swoją nazwę od metapoznania. W jego skład wchodzą: wiedza osoby uczącej się na temat stanu jej własnego umysłu w chwili uczenia się oraz ocena poziomu rozumienia przyswajanego materiału. Podstawowym składnikiem oceny stopnia zrozumienia tekstu są – jak uważa Ledzińska – czynności związane z odróżnianiem tego, co „już wiem”, od tego, czego „jeszcze nie wiem”. Jak wynika jednak z naszych „dzienniczków” – repertuar tych czynności obejmuje również ustalenie tego, o czym „wiem zbyt mało”, co „wiem niedokładnie”, co do czego „brak mi pewności”, „mam wątpliwości”, „mam zastrzeżenia”, z czym „się nie zgadzam” itp.
Wymienione czynności należą do grupy czynności metapoznawczych i znajdują swój językowy wyraz w formułowanych przez uczącego się wypowiedziach, kierowanych zwykle do kogoś bardziej kompetentnego. W dialogu przybierają one postać tzw. pary przyległej, zbudowanej z pytania i odpowiedzi (takie określenie zaproponowała profesor Ida Kurcz, wybitna polska psycholingwistka). To właśnie pytanie – poprzez specyficzne cechy swojej budowy – przystosowane jest do przekazania słuchaczowi tego, co mówiący wie na dany temat (założenie pytania) i czego chciałby się dowiedzieć od słuchacza (niewiadoma...
O czym mówią pytania
Dzienniczki pytań uczniów wymyślił mój ojciec. Dzięki tej metodzie jego uczniowie znacznie lepiej radzili sobie z opanowaniem nowego materiału, więcej rozumieli, osiągali lepsze wyniki. Możliwość zadawania pytań nauczycielowi motywowała ich do aktywnego uczestnictwa w lekcjach, zachęcała do podjęcia dialogu. Może ktoś spróbuje wykorzystać dzienniczki dzisiaj...