Pieniędzy nie przepijał, więc zawsze miałyśmy co jeść, za to ojciec w amoku niszczył dom, mamę i nas – częściej psychicznie niż fizycznie. W szkole uczyłyśmy się bardzo dobrze, ale co z tego, skoro przed każdą wywiadówką ze strachu wymyślałyśmy metody uśmiercania siebie, a niekiedy również jego.
POLECAMY
Walki w obronie mamy, strach, płacz, bezradność, a później znowu było normalnie... Niedzielny spacer na cmentarz, bo tatuś tak chciał. Mogłyśmy robić to, na co on miał ochotę, mogłyśmy mieć dobry humor i śmiać się, gdy on się śmiał. Marzyłyśmy o ucieczce z domu, o własnych domach, spokoju, szczęściu...
Dziś mam 30 lat. Czas szybko minął, na swojej drodze spotkałam osobę, z którą byłam pięć lat, kupiłam dom na wymarzonej wiosce. Mam wspaniałego psa, pracę, którą lubię. I skłębione myśli, poczucie beznadziejności, strach przed ludźmi. Nie jestem szczęśliwa. Nowe znajomości szybko się kończą. Truję się tabletkami, aby ukarać siebi...