Wszystko zaczęło się pięć lat temu. Zainspirowane istniejącymi już formami i programami pomocy rówieśniczej wspólnie z pedagog szkolną Iwoną Kowalewską postanowiłyśmy również w naszej szkole stworzyć grupę pomocy rówieśniczej. Dorosłym trudno jest ogarnąć czas, w którym osoby w zbliżonym wieku niemal jednocześnie przeżywają wzloty i upadki. Mimo że każdy z nas doświadczał tego wszystkiego na własnej skórze, to, niestety, często już o tym nie pamięta. Nawet najwrażliwsi na potrzeby młodzieży dorośli patrzą na jej funkcjonowanie z dorosłej perspektywy. A młodzi niekoniecznie chcą się uczyć na błędach dorosłych. Wolą poznawać świat po swojemu. Potrzebują jedynie wskazówek, jak to robić, aby się nie pogubić i znaleźć właściwą drogę.
Przyświecała nam jeszcze jedna idea. Chciałyśmy, aby te trudności, które da się rozwiązać na uczniowskim poziomie, były na nim rozwiązywane. Po prostu dorośli nie zawsze powinni ingerować w niektóre problemy nastolatków. Czasami zachęta ze strony rówieśnika skłania młodego człowieka do poszukiwania pomocy u dorosłego – rodzica czy profesjonalisty. Chciałyśmy też uświadomić młodzieży, że działanie na rzecz rówieśników ma sens. A co najważniejsze, że warto pomagać.
Spore wyzwanie na początek
Być może to, że inicjatywa wyszła od dorosłych, sprawiło, iż zebranie pierwszej grupy chętnych do działania młodych ludzi było sporym wyzwaniem. Z drugiej strony nie wiemy, czy kiedykolwiek samodzielnie zebrałaby się grupa młodzieżowa, nastawiona na pomaganie koleżankom i kolegom. Zaczęłyśmy od standardowej rekrutacji, podczas której prosiłyśmy uczniów o wskazanie w ankiecie dwóch osób z ich klasy, którym ufają i którym powierzyliby swoje problemy. Na podstawie zebranych ankiet stworzyłyśmy listę rankingową osób najbardziej zaufanych w każdej klasie i zapraszałyśmy je na rozmowę.
W efekcie w skład naszej grupy weszli uczniowie, którzy z entuzjazmem zdecydowali się poświęcić część swojego wolnego czasu na rzecz kolegów i koleżanek. Łączyła ich chęć zdobywania nowej wiedzy, praktycznego działania, dzielenia się swoimi doświadczeniami, a także niechęć do narzekania, że wokół nich nic się nie dzieje. Postanowili uatrakcyjnić szkolną rzeczywistość nowymi pomysłami, w które mogliby angażować się zarówno oni sami, jak i ich rówieśnicy niezwiązani bezpośrednio z grupą. Chcieli też pokazać niedowiarkom, że szkoła może przygotować do prawdziwego życia.
Aby zatem móc wspólnie, efektywnie i kreatywnie działać, co roku organizujemy wyjazd integracyjno-szkoleniowy, na...