Moje problemy ze snem zaczęły się na początku liceum. Nowe środowisko, w którym nie potrafiłam się odnaleźć, wymagania w szkole i cały ten wyścig szczurów... – opowiada 23-letnia Ania, studentka filologii z Krakowa. – Zaczęło się od tego, że siedziałam do drugiej lub trzeciej nad książkami, a potem kładłam się i jeszcze przez godzinę nie mogłam usnąć. Z czasem takie okresy leżenia w łóżku i oczekiwania na sen stawały się coraz dłuższe. W końcu doszło do tego, że potrafiłam – roztrzęsiona, z bijącym sercem i bólem głowy – przewracać się w łóżku z boku na bok do szóstej rano. A w głowie kłębiły się myśli, że jak zaraz nie usnę, to oszaleję... – wspomina. Ania jest jedną z osób zmagających się z bezsennością.
Fazy dla dobrego życia
Niemowlę potrzebuje nawet 22 godzin snu, dorastający młody człowiek od 8 do 10, osoby powyżej 20. roku życia – od 6 do 8 godzin. To oczywiście dane szacunkowe, bo długość snu konieczna do regeneracji jest różna dla każdego.
Sen składa się z dwóch głównych faz: fazy snu głębokiego (non-REM) oraz płytkiego (REM, z ang. Rapid Eye Movement – faza szybkich ruchów gałek ocznych). Podczas snu głębokiego (nazywanego tez wolnofalowym) zwiększa się przewaga układu przywspółczulnego, odpowiedzialnego za odpoczynek organizmu, nad aktywnym w czasie stresu układem współczulnym, który przygotowuje organizm do walki bądź ucieczki. Aktywność organizmu spada wtedy do minimum – częstość akcji serca zmniejsza się, obniża się ciśnienie tętnicze. Podczas snu REM przeważa natomiast układ współczulny: częstość akcji serca zwiększa się, ciśnienie tętnicze ulega dużym wahaniom, może nawet być chwilami wyższe niż w ciągu dnia.
POLECAMY
Fazy snu występują naprzemiennie i układają się w cykle. Jeden taki cykl trwa około 1,5 godziny, w ciągu całego snu może ich się pojawić od 4 do 8. Najważniejsze dla zdrowia są pierwsze trzy, czyli mniej więcej pierwszych pięć godzin snu. Wtedy właśnie dominuje sen głęboki, który regeneruje nasz mózg. W kolejnych cyklach przeważają fazy snu płytkiego REM, dlatego śniąc nad ranem, zapamiętujemy najwięcej.
Sen jest jedną z najbardziej naturalnych potrzeb człowieka. W czasie snu następuje m.in. naprawa uszkodzonych komórek, ma też miejsce utrwalanie pamięci. Spokojny, regularny sen chroni przed apatią i przygnębieniem, zmniejsza napięcie psychiczne, pomaga w odreagowaniu stresu, harmonizuje stany emocjonalne.
Gdy mamy trudności z zasypianiem, gdy sen jest zbyt krótki, zbyt płytki, porwany, nie przynosi nam odpoczynku – i gdy wszystko to zaczyna nam utrudniać normalne życie, możemy mówić o chorobliwej bezsenności. Jeśli ten stan trwa dłużej niż 3 tygodnie, określa się ją jaką przewlekłą.
Według badań epidemiologicznych Pol-Monica z 2000 roku, problemy ze snem ma około 30 procent dorosłych Polaków. Problem ten pogłębia się z wiekiem – na bezsenność narzeka 44–46 proc. mężczyzn w wieku 35–64 lata i 36–43 proc. kobiet. Podobne dane uzyskuje się zresztą także w innych krajach. Bezsenność to problem, z którym boryka się 20–30 proc. dorosłej populacji.
Około 35 proc. przypadków bezsenności spowodowane jest zaburzeniami psychicznymi, z których najczęstsze są depresje, psychozy oraz zaburzenia lękowe, w których bezsenność należy do zespołu objawów. Na 12 proc. przypadków wpływ ma tzw. zespół niespokojnych nóg. Kolejne 12 proc. przypadków bezsenności spowodowane jest używaniem leków, paradoksalnie – także leków nasennych. 6 proc. ma bezdechy w czasie snu, 5 do 10 proc. zaburzenia rytmu snu i czuwania, a 4 proc. choroby somatyczne (wśród nich są np. mężczyźni z przerostem prostaty, co powoduje konieczność częstego oddawania moczu). Mniej niż jeden procent przypadków to bezsenność uwarunkowana genetycznie, tzw. idiopatyczna, występująca od pierwszego dnia życia dziecka.
Aż w 15–25 proc. przypadków przyczyn bezsenności nie udaje się określić. Taką bezsenność nazywa się pierwotną. Jej korzeni należy się prawdopodobnie doszukiwać w trybie życia, jaki narzuca dzisiejsza cywilizacja. Nie żyjemy już w rytmie wyznaczanym przez przyrodę, przez pory dnia. Od wczesnego dzieciństwa żyjemy wbrew wskazaniom biologicznego zegara, kształtowanego w toku ewolucji. Kładziemy się spać nie wtedy, kiedy mamy potrzebę, ale dopiero wtedy, gdy załatwimy wszystkie potrzeby życiowe i zawodowe. Budzimy się nie wtedy, kiedy nasz organizm sam wychodzi z fazy snu, ale wtedy, gdy zadzwoni budzik.
W efekcie rytm snu został zaburzony. Bezsenność stała się jednym z najpoważniejszych problemów cywilizacyjnych. Wielu specjalistów uważa, że mamy do czynienia z...