Po drugie muszę teraz tutaj natychmiast napisać coś o swoich ulubieńcach: DHA i EPA. To niedopuszczalne, że wcześniej nic o nich nie wspomniałem. Za tymi literkami kryją się związki jakich mało. Pomocne, pożądane, potrzebne. Nieodzowne, niezastąpione, nieocenione. Znaczy się są już oceniane i opisywane coraz lepiej i dokładniej i w tym cała rzecz, tylko zwlekam z ich tutaj nazwaniem, bo się boję, że coś przestawię przy ich przepisywaniu. Są nimi kwasy dokozaheksaenowy i eikozapentaenowy (udało się).
POLECAMY
To wielonienasycone kwasy tłuszczowe omega-3, o których głośno od paru ładnych lat i nie bez kozery. Działają one cuda dla naszego mózgu (i całego organizmu, zwłaszcza serca i naczyń). Zapewniają one prawidłowe funkcjonowanie centralnego...