Wiele osób twierdzi, że tolerancja jest niemożliwa, bo pozwalając ludziom na wszystko, dajemy się unicestwiać. Tak postawione zagadnienie dotyka ważnego problemu granic tolerancji. Wystarczy przyjąć, że każdy człowiek ma prawo do samostanowienia o własnym życiu, jeśli nikomu tym nie szkodzi i akceptuje konsekwencje swoich wyborów. Tak rozumiana tolerancja jest w istocie tożsama z prawem do wolności, w tym – do szeroko rozumianej INNOŚCI. Problem w tym, że ludzie młodzi, starsi i o różnych profesjach mają manię dyktowania reszcie świata, jak ma żyć i co myśleć. Niech się upodobnią do nas! Dlaczego? Bo mamy rację! Dlaczego?
POLECAMY
Odpowiedź nieoczywista, hm... bo, prawdę mówiąc, dlatego, że czujemy się wtedy bezpieczni. Nikt nie podważa naszych wyborów i dobrego samopoczucia. Oczywiście MY wykluczamy podobnie protekcjonalne traktowanie nas samych, by móc samodzielnie decydować o modelu własnego życia. Czyżbyśmy zatem niesprawiedliwie dawali sobie więcej praw niż innym? Wstydliwa odpowiedź twierdząca skłania mnie do przeglądu korzyści, jakie płyną z trudnego procesu kształtowania postaw tolerancyjnych u młodzieży.
Korzyść pierwsza – to pokazanie młodym ciekawego świata, w którym istnieją różne kultury, religie, obyczaje z całym ich bogactwem, bez piętnowania i ośmieszania INNOŚCI. Im większy i częstszy bliski kontakt choćby z cudzoziemcami, przedstawicielami i...