Dziś ta fraza budzi we mnie sporo rozterek nie tylko dlatego, że nie pamiętam, dlaczego to napisałem. Dziwnym zrządzeniem losu Ja i Drugie Ja to, było nie było, rodzaj nijaki, jakieś ono, co od razu nasuwa dwuznaczne skojarzenia z dziełem Wielkiego Analityka z Wiednia.
Jedno nie ulega wątpliwości: że te różne Ja (ile by ich nie było) są bardzo rozgadane. W każdym razie moje; może dlatego, że sporo czasu spędzam w ciszy i w samotności, a to zachęca do rozmów z samym sobą. W moim wypadku rozmowy te mają wiele wersji i intencji. Zazwyczaj są świadectwem wątpliwości, rozterek.
Najczęściej zdarzają się wewnętrzne dysputy dwojakiego rodzaju. Pierwsze toczą się wokół pytań: Co to jest? Dlaczego tak? Skąd to się wzięło? Czy może być inaczej? Niekiedy są to niekończące się dyskusje typu „A ja…”, „A ja...”, a najczęściej utar...