Każdy urok ma swój urok

Mózg i umysł Laboratorium

Gdy śnimy, odzyskujemy utraconą młodość albo beztrosko latamy w powietrzu. Ale dlaczego magiczne myślenie opuszcza czasem królestwo snów i wkrada się do naszej codzienności?

Jakie jest podobieństwo między dorosłym, który nie chce przejść pod drabiną, i dzieckiem, które boi się, że lew maskotka może ożyć? U obojga można dostrzec przejawy myślenia magicznego. Opiera się ono na przekonaniu, że procesy psychiczne posiadają moc sprawczą i pozwalają nam wpływać na realne zdarzenia. To rozpowszechnione zjawisko, choć wielu z nas uważa się za racjonalistów, którzy wraz z końcem dzieciństwa „wyrośli” z wiary w magię. Badania pokazują, że europejscy studenci z wielkich miast wierzą w magiczne zdarzenia w podobnym stopniu jak mieszkańcy górskich wiosek w Meksyku. Jak to możliwe?

Wygnaniec ze świata technologii
Nie dziwi nas to, że myśli czy słowa mogą wpływać na nasz wewnętrzny świat czy społeczne otoczenie. Myślimy o ruchu ręką i bez trudu wykonujemy gest. Prosimy kogoś o przysługę i otrzymujemy wsparcie. Jednak bylibyśmy bardzo zaskoczeni, gdyby nasze myśli, życzenia lub słowa wywołały podobne skutki w świecie fizycznym. Dlatego zresztą nie próbujemy przesunąć skały siłą naszych myśli (tzw. magia „myśli ponad materią”), nie wierzymy, że nieożywione przedmioty nagle nabiorą życia (tzw. magia „ożywiania”) albo zaczną łamać podstawowe prawa czasu i przestrzeni. Wiemy też, że nie da się cofnąć wskazówek zegara, więc seniorzy nie stają się na powrót młodzi (tzw. magia „przemian”).

POLECAMY

A jednak wszystko to zdarza się naprawdę… w naszych snach i wyobraźni. Gdy śnimy, odzyskujemy dawno utraconą młodość, beztrosko latamy w powietrzu albo prowadzimy egzy[-]stencjalne rozmowy z kubkiem do kawy. Ale czy uważamy, że magia może opuścić czarodziejskie królestwo snów i zagościć w codziennej rzeczywistości? Jeśli odpowiedź brzmi tak, to z niewinnych marzycieli, uciekających czasem w świat myślenia magicznego, zamieniamy się w wyznawców magii. Nie byłoby to zresztą nic nowego. W starożytnej Grecji ludzie wierzyli, że Pytia może ujrzeć przyszłość, a składanie bogom ofiar ze zwierząt przynosi dobrą pogodę i obfite plony. Wyznawców magii nie brakowało, a świat był pełen jej cudów.

We współczesnym świecie magia wycofuje się i traci kolejne przyczółki. Dzięki odkryciom naukowców coraz lepiej rozumiemy otaczającą nas rzeczywistość. Postęp technologiczny przynosi możliwości, które niegdyś uchodziłyby za czystą magię. Przesyłamy na wielkie odległości wiadomości dźwiękowe i obrazowe, przemierzamy niebo samolotami, a nawet zaczynamy odkrywać kosmos. Jesteśmy więc przekonani, że wiara w magię jest sprzeczna z codziennymi doświadczeniami i podstawowymi prawami nauki. W świecie nowych technologii myślenie magiczne jest wygnańcem, który ukrywa się w zakamarkach sztuki, religii i ludzkiej wyobraźni. A jednak ślady magii są obecne w życiu współczes[-]nych dzieci i dorosłych.

Czas baśni
Psychologów od dawna fascynuje fakt, że dzięki bogatej wyobraźni dzieci wymykają się ze sztywnego pancerza naszej na wskroś racjonalnej kultury. W latach trzydziestych ubiegłego wieku niemiecki psycholog Karl Ludwig Bühler opisywał dzieciństwo jako czas baśni, w którym maluchy naprawdę wierzą w krasnoludy i olbrzymy. Z kolei Jean Piaget, psycholog francuski, na podstawie empirycznych badań stwierdził, że dzieci w wieku od 4 do 7 lat mogą przypisywać świadomość nieożywionym przedmiotom i wierzyć, że pragnienia mogą mieć wpływ na rzeczywistość. Badana przez niego dziewczynka była przekonana, że sznurek zawiązany na kokardkę tylko marzy o tym, by się rozwiązać, zaś pewien chłopiec uważał, że jego mama wyzdrowieje, jeśli odda ukochaną zabawkę innemu dziecku.

Podobne rezultaty przyniosły współczesne badania prof. Paula L. Harrisa i współpracowników z University of Oxford. Naukowcy prosili dzieci w wieku od 4 do 6 lat, by udawały, że w pustym pudełku ukrył się królik albo potwór. Kiedy dzieci zostawiono samym sobie, zachowywały się tak, jakby wierzyły, że stworzenie naprawdę tam jest. Prof. Harris przypuszcza, że najmłodsi „mieszają” fantazję z rzeczywistością – wierzą, że samo myślenie może wpłynąć na realne obiekty fizyczne (tzw. magia „świadomości ponad materią”).

Potwierdzają to moje badania dzieci z tej samej grupy wiekowej. Najpierw dzieci słuchały opowieści o dziewczynce, która dostała w prezencie magiczne pudełeczko, zmieniające obrazki w prawdziwe przedmioty. Gdy następnie eksperymentator pytał małych uczestników, czy coś takiego mogłoby się zdarzyć naprawdę, większość stanowczo zaprzeczała.
Ale kiedy eksperymentator wychodził z pokoju, żeby – jak utrzymywał – zadzwonić do kogoś, prawie wszystkie dzieci próbowały przy pomocy pudełeczka przemienić obrazy w przedmioty i były bardzo rozczarowane, gdy to się nie udało.
W kolejnym eksperymencie opowiadaliśmy dzieciom historyjkę o dziewczynce, która na urodziny otrzymała zaczarowany stoliczek, „ożywiający” figurki zwierząt. Kiedy znów pytaliśmy małych uczestników, czy takie zdarzenia rzeczywiście mogły mieć miejsce – tylko czterolatki zadeklarowały, że w to wierzą. Następnie pokazaliśmy dzieciom taki sam stoliczek, jak ten z opowieści,...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI