Dzieci uczą się od nas, dorosłych, różnych reguł, również tych dotyczących prowadzenia rozmowy. Jeśli mama pyta tatę: „Jak było dzisiaj w pracy?”, a tata odpowiada: „E tam, szkoda gadać” albo „W porządku”, „Dobrze”, „Nic szczególnego”, to jaką lekcję bierze z tej „rozmowy” dziecko? A gdy któryś z domowników żali się, że w pracy mu się nie układa, i słyszy „Przesadzasz”, „Nie mazgaj się”, to czego się dowiaduje nasza pociecha? Tego, że nie otrzyma pomocy, że zostanie samo ze swoimi problemami. Nie chce więc nic mówić, wychodząc z założenia, że tylko mazgaje mają problemy. Jeśli więc zależy wam na tym, by dziecko z wami rozmawiało, sami musicie pokazać mu, jak to robić. Unikajcie też nieustannego oceniania, krytyki, prawienia kazań i pouczania. Każda uwaga z waszej strony będzie oznaczać zerwanie kontaktu z dzieckiem.
Co więc robić? Proponuję rodzicom grę-eksperyment. Przez kilka dni (do tygodnia) dokładnie obserwujcie, w jaki sposób odzywacie się do siebie i do dzieci, jak reagujecie na sytuacje domowe. Zapisujcie wszystkie spostrzeżenia, ale bez komentowania zaobserwowanych zachowań! W ustalonym terminie odczytajcie sobie wzajemnie notatki. Porównajcie opisane zachowania do zachowań dzieci. Policzcie sytuacje, w których dokładnie powtórzyło się wasze postępowanie. Wynik może was zaskoczyć.
Dziecko „prze...
Gry w zaufanie
Moje dziecko nie chce ze mną rozmawiać. Nie mówi mi o swoich problemach, a widzę, że coś je gnębi. Na każde pytanie odpowiada wymijająco. Niczego nie mogę się od niego dowiedzieć.