Lubię Clinta Eastwooda. To świetny aktor, a wszystko, co robi, robi porządnie. Na jego filmach widz nie uśnie i nie będzie mieć kłopotu ze zrozumieniem, o co artyście chodzi. I chyba nie znajdzie się nikt, komu z nim nie będzie po drodze. W każdym razie na tej z napisem „moralność”. Wszystko to świadczy o szacunku Eastwooda dla odbiorcy, a to dla mnie ogromny walor.
POLECAMY
Dyryguję i komponuję dla siebie, bo kocham nuty, ale też – a może przede wszystkim – robię to dla publiczności. Jestem szczęśliwy, gdy nagradza mnie za osiągnięcia i doceniam, gdy łaskawie odpuszcza mi pomyłki czy niedoskonałości. Zwłaszcza te pojawiające się, gdy „przemawiam”. Ja też wybaczam niedostrzeżenie wielkości niektórych utworów, bo zdaję sobie sprawę, że do ich odbioru trzeba dojrzeć. Poza tym wiem, że zawsze potrzebna jest wzajemna życzliwość. Nawet gdy dojdzie do konfliktu, każda...