Oglądałem kiedyś film o człowieku mieszkającym na dworcu. Całymi dniami wałęsał się po peronach, jadł w dworcowych barach, spał na ławce w poczekalni. Nieustannie przyglądał się przyjeżdżającym i odjeżdżającym pociągom – i nigdy do żadnego z nich nie wsiadł...
POLECAMY
Oczywiście nie jesteśmy tacy jak on: mamy rodziny, chodzimy do pracy, robimy mnóstwo ważnych i pożytecznych dla świata rzeczy. Prowadzimy uporządkowane i celowe życie. Czy jednak na pewno w niczym nie jesteśmy do tego człowieka podobni? Być może mamy coś wspólnego. Być może nosimy w sobie doświadczenie jakiejś nieokreślonej tęsknoty, wewnętrznej pustki, oczekiwania na coś, niespełnienia... Ta część naszego wewnętrznego życia bywa bardzo ważna. To w niej rodzą się frustracja i smutek, które potrafią ogarnąć całe życie. Życie, które zaczyna czasami przypominać siedzenie na dworcu i patrzenie na odjeżdżające pociągi. A temu siedzeniu towarzyszy udręka poczucia, że chcę się z tego miejsca wydostać,...