Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem wodospad Niagara od strony kanadyjskiej, pomyślałem o czasie wiecznotrwałym: te gigantyczne masy wody płyną tam od tysięcy, tysięcy lat. Pomyślałem też o pierwszym człowieku, który nie wiedzieć ile tysięcy lat temu pierwszy to zobaczył. Czy on też miał poczucie niekończącego się czasu?
Wszystko ma swój czas, powiada Eklezjasta i wymienia najpierw: rodzenie, sadzenie, zabijanie, burzenie, płacz, zawodzenie, rzucanie kamieni, pieszczoty cielesne, szukanie, przechowywanie, rozdzieranie, miłowanie i wojnę. Naprzeciw temu stawia: umieranie, wyrywanie, leczenie, budowanie, śmiech, pląsy, zbieranie kamieni, wstrzymywanie się od pieszczot cielesnych, tracenie, wyrzucanie, zszywanie, mówienie, nienawiść i pokój. Co ciekawe Eklezjasta pominął czas samotności, równie dramatyczny jak czas wojny i umierania. Ale i tak dużo tego. Dużo tych czasów.
To o wiele więcej niż kapitalistyczne zawołanie o czasie, który...
Czas
W czasie tkwi paradoks, bo płynie, odchodzi, mija, a zarazem był, jest, jest, jest i będzie.