To znaczy, że mamy chyba najwyższy w Europie odsetek wykształconych pedagogów. A nie są w tej statystyce ujęci wszyscy nauczyciele, bo tylko część z nich (przygotowywana do pracy w edukacji przedszkolnej i wczesnoszkolnej) uzyskała kwalifikacje w ramach kierunku pedagogika. Inni nauczyciele kończyli specjalności nienauczycielskie; musieli co prawda uzyskać kwalifikacje psychologiczno-pedagogiczne do wykonywania zawodu w szkole, ale ich pominiemy w tym felietonie. Przyjrzyjmy się, jak postrzegani są w społeczeństwie współcześni pedagodzy? Co to znaczy, że ktoś jest pedagogiem?
W odróżnieniu od przedstawicieli innych profesji zaufania publicznego, pedagog jest tym, kogo postrzega się:
1. pobłażliwie, z ironią, jako kogoś, kto na niczym się nie zna („Też mi zawód, przecież każdy był wychowywany, więc zna się na tym dobrze i...
Co krok, to szok
Pedagodzy w naszym kraju znajdują się w szczególnej sytuacji. Nigdy jeszcze w dziejach szkolnictwa wyższego w Polsce nie kształciło się na tym kierunku studiów tyle osób, ile w ostatnim dwudziestoleciu. Jak policzyła profesor Maria Czerepaniak-Walczak, liczba osób studiujących na kierunkach pedagogicznych wzrosła aż czternastokrotnie.