Szkolni dręczyciele (bullies) nie są odstającymi od reszty samotnikami czy szukającymi rewanżu dziwakami – donoszą psychologowie z University of California, którzy przeprowadzili wywiady z dwoma tysiącami szóstoklasistów i ich nauczycielami w szkołach na terenie Los Angeles. Okazuje się, że najczęściej są zwykłymi, pewnymi siebie dzieciakami. – Te wyniki pokazują, dlaczego wiele programów przeciwko bullyingowi nie jest efektywnych. Po prostu kierujemy je do niewłaściwych dzieci – mówi prowadząca badania psycholog Jaana Juvonen.
Ofiary bullyingu mogą cierpieć z powodu różnych problemów zdrowotnych, takich jak bóle głowy czy brzucha lub bezsenność. W szkole czują się rozstrojone i w rezultacie uzyskują gorsze stopnie. Mają też trudności w relacjach koleżeńskich z resztą klasy. Sprawcy bullyingu też są zagrożeni: badanie amerykańskiego departamentu edukacji wykazuje, że 25 proc. sprawców dręczenia fizycznego wchodziło w konflikt z praw...
Bullying, czyli o szkolnym prześladowaniu
Prześladowanie, przezywanie i poniżanie jednych dzieci przez inne to niestety także polska szkolna rzeczywistość. Przedłużająca się sytuacja dręczenia bardzo niekorzystnie oddziaływuje na dziecko i w przyszłości będzie wpływać na jego życie. Tymczasem nauczyciele i rodzice nie zawsze wiedzą, jak reagować w takich sytuacjach, często pozostają bezradni lub ich działania nie przynoszą spodziewanych efektów. Może warto zatem podpatrzeć, jakie sposoby na bullying ma amerykańska szkoła.