Ze wszystkich słów wypowiedzianych przez papieża Franciszka podczas lipcowej pielgrzymki do Polski najbardziej utkwiły w mej pamięci te: „Bóg zatem nas zbawia, stając się małym, bliskim i konkretnym. Małym, bliskim i konkretnym”. Słowa te, wpisane w kontekst uroczystości 1050-lecia chrztu Polski i świętowania Światowych Dni Młodzieży, mają szersze znaczenie. Oddają istotę orędzia Franciszka i jego ujmującą postawę. Więcej: w pewien sposób wyrażają rdzeń najważniejszego przesłania chrześcijaństwa – przesłania o Bogu, Stwórcy świata, który jako człowiek zamieszkał w jednej z jego peryferyjnych części.
POLECAMY
Największy i najmniejszy
Aby uchwycić sens chrześcijańskiej wiary w Boga stającego się „małym, bliskim i konkretnym”, najlepiej skontrastować ją z naturalnym pojęciem Boga wypracowanym przez zachodnią filozofię. Filozofia ta przecież rozumie Go jako coś lub kogoś wielkiego, dalekiego i abstrakcyjnego.
Rzeczywiście, dominująca w tej filozofii definicja Boga brzmi: „coś, ponad co nic większego nie może być pomyślane”. Definicję tę sformułował pod wpływem przedchrześcijańskiej tradycji filozoficznej św. Anzelm z Canterbury, a do dziś uznaje ją wielu teistów i ateistów. Jakkolwiek byśmy interpretowali tę definicję i jakiekolwiek stanowisko zajęli w sporze o to, czy cokolwiek (ktokolwiek) ją spełnia – jedno jest pewne: Bóg, o ile istnieje, jest bytem największym. Bóg jest bytem, którego mocy i doskonałości nic nie może przekroczyć. Wiara c...