„Wesoło zrobiło się już na dzień przed egzaminem. Tego dnia pięknie przybraliśmy naszą klasę kwiatami i gałązkami (…). W całej klasie pachniało prześlicznie. (…) Następnego dnia, gdy szliśmy na egzamin, nie mogliśmy już jednak iść po ogrodzeniu, gdyż byliśmy bardzo pięknie ubrani. (…) Wielu rodziców siedziało w klasie i przysłuchiwało się egzaminom. (…) Gdy odśpiewaliśmy wszystkie piosenki, pani powiedziała: »Do widzenia, moje dzieci! Życzę wam bardzo udanych wakacji«”.
Przez ponad sto lat, które upłynęły od egzaminów opisywanych przez Astrid Lindgren w Dzieciach z Bullerbyn, wiele zmian zaszło w systemach i metodach sprawdzania osiągnięć uczniów. Zmieniła się rzeczywistość zewnętrzna, a wraz z nią zakres materiału, cel oraz klimat przeprowadzania egzaminów i sprawdzianów.
POLECAMY
W wielu krajach, również w Polsce, testy stały się powszechnym sposobem sprawdzania osiągnięć szkolnych uczniów i studentów. Tworzą je sami nauczyciele i używają jako narzędzi do oceniania oraz kontrolowania osiągnięć podopiecznych. Testy wykorzystywane są też na krajowych egzaminach zewnętrznych, podsumowujących kolejne etapy edukacyjne, a także w badaniach poziomu wykształcenia społeczeństwa. To starannie przygotowane i wystandaryzowane narzędzia, służące do oceny osiągnięć uczniów, diagnozy i ewaluacji pracy szkół oraz kontrolowania procesów edukacyjnych w skali kraju.
Czasami wyniki testów decydują „tylko” o ocenach z danego przedmiotu, ale bywa, że decydują o dalszych losach uczniów. Najlepszym przykładem są egzaminy przeprowadzane w szóstej klasie i na zakończenie gimnazjum oraz egzaminy wstępne na wyższe uczelnie.
Zasadniczy cel wprowadzenia testów był oczywisty: ulepszenie szkoły. Na poziomie mikro, czyli klasy i szkoły, miały pomóc nauczycielom w sprawnym uzyskiwaniu rzetelnych informacji zwrotnych o postępach uczniów, a przez to przyczynić się do podniesienia poziomu nauczania. Na poziomie ogólnokrajowym z kolei miały być elementem reformy oświaty.
W pewnym stopniu testy rzeczywiście przyczyniły się do podniesienia poziomu kształcenia, ale otworzyły też furtkę dla wielu wypaczeń. Najpoważniejsze z nich to uczenie „pod testy”. Jest ono skutkiem tego, że system kształcenia, szkoły, nauczyciele i rodzice nadmiernie koncentrują się na uzyskiwaniu wysokich wyników z testów i w związku z tym większy nacisk kładą na naukę ich rozwiązywania, niż na poszerzanie wiedzy uczniów. W efekcie dzieci przestają być kreatywne, tracą ciekawość poznawczą, dociekliwość i zdolność do samodzielnego rozwiązywania problemów, a ich myślenie staje się schematyczne.
Pokusa uczenia „pod testy”
W amerykańskich badaniach aż dwie trzecie nauczycieli przyznało się do dostosowywania programu kształcenia do wymagań testu, np. zmiany kolejności treści programowych lub omawiania treści wyrwanych z kontekstu, niepowiązanych z wiedzą uczniów, za to potrzebnych do sprawdzianów. Z kolei 60 procent badanych uczyło technicznych umiejętności związanych...