Widziałam kiedyś na plaży kilkuletnią dziewczynkę, która walczyła po swojemu z żywiołem. Kiedy ogromna fala podpływała pod jej stopy, mała w czerwonej spódniczce cofała się, a potem odważnie robiła trzy kroki naprzód i próbowała wejść w morze. Obserwowała to jej mama, gotowa w każdej chwili chwycić małą na ręce i zamknąć w opiekuńczych objęciach. Ale nie zrobiła tego. Dzisiaj mój pies przestraszył na spacerze chłopczyka. Wiem, psy powinny chodzić na smyczy, ale Murik jest niezwykle łagodny, kocha dzieci i wolność, więc czasami biega po trawniku bez smyczy. Na szczęście mama chłopczyka wzięła syna zaraz na ręce i powiedziała, żeby się nie przejmować, bo chłopiec najchętniej oglądałby świat wyłącznie wtulony w jej ramiona. I faktycznie przytulony do matki mały zaczął wesoło zagadywać do Murika.
Pomyślałam, że w każdym z nas jest i potrzeba wolności, i potrzeba przynależności, ale w różnych proporcjach. Według piramidy Maslowa potrzeba miłości i przynależności jest większa niż potrzeba wolności i samorealizacji. A...