Do kluczowych zmian spowodowanych macierzyństwem zaliczyłabym utratę wolności do bycia bezmyślnym, nieprzewidującym i niemartwiącym się o zdrowie i życie dzieci.
POLECAMY
Od lutego 2004 roku lwią część operacyjnych zasobów mojego mózgu zajmuje ustalenie relacji między rajstopami, temperaturą na zewnątrz a śmiercią
z wyziębienia, wielkością zabawek a średnicą przełyku, prawdopodobieństwa napotkania pedofila w Warszawie południowej między godziną 7:30 a 8:15, związku zawartości cukru w czekoladowych chrupkach i wieczorną nadpobudliwością moich synów. A przede wszystkim pytanie – czy nie jestem wystarczająco beznadziejna, żeby schrzanić im życie?
Kiedy mój mózg znajduje się na skraju eksplozji, przypominam sobie, że moja mama też martwiła się o moje bezpieczeństwo.
W czasie, o którym piszę, chodziło o bezpiecz...