Ostatni taki urlop

Tomasz Kozłowski

Sierpień w pełni. Z każdym dniem bliżej do września, do końca wakacji. Ostatni tydzień dla uczniów będzie już totalną udręką. Dopadnie ich back to school blues, czyli młodzieżowa wersja przypadłości ich rodziców, którzy od dawna już nie potrafią cieszyć się urlopem. Podobnie nauczyciele. Ci ostatni mają do tego mnóstwo powodów.

Z raportu Instytutu Badawczego Randstad sporządzonego w 2015 r. wynika jasno, że aż dwie trzecie Polaków nie potrafi wypoczywać. Myśli o pracy, o pozostawionych zadaniach, jest pod telefonem, co gorsza – nawet 60% otrzymało od szefa służbowe polecenie pozostawania w kontakcie! Niestety, nic nie wskazuje na to, by trend miał się w jakikolwiek sposób odwrócić. Nie ma również podstaw, by przyjąć, że problem ten z jakichś powodów nie dotyczy nauczycieli. Szczególnie w kontekście przemian, które zadziały się ostatnimi czasy. Powrót do pracy będzie dla bardzo wielu polskich nauczycieli czymś znacznie więcej: będzie krokiem w zupełnie nową rzeczywistość, z nowymi zadaniami, wyzwaniami, z nowym stresem, z nowym nieznanym.

Paradoksem społeczeństwa konsumpcyjnego jest nieustanne nastawienie na zabawę i promowanie jej wszelakich form i przejawów przy jednocześnie malejącej umiejętności faktycznego bawienia się i czerpania z niego zwyczajnej radości. Konsumpcja na ogół kojarzona jest z czasem wolnym. Jednak bawienie się, rozrywka i wspomniany czas wolny, zatraciły dziś niejako swoją dotychczasową funkcję. Ich pierwszorzędnym celem przez długie lata było przede wszystkim dobre samopoczucie uczestników. Jednak w dzisiejszych czasach rozrywka jest przede wszystkim specjalnym komunikatem dla naszego społecznego otoczenia, tego najbliższego i tego dalszego, zdecydowanie mniejszą rolę odgrywają w tym procesie nasze subiektywne odczucia. Wystarczy, że inni myślą, że doskonale się bawimy i że nas na to stać.

Doskonale proces ten opisał choćby Jeffrey Miller w „Teorii szpanu”. W pracy tej przedstawił tezę, zgodnie z którą każda decyzja współczesnego konsumenta jest jednocześnie subtelną i konkretną informacją wysyłaną w eter na temat naszego statusu społecznego i związanych z nim możliwości, w dłuższej perspektywie – potencjału rozrodczego. Antropologowie doskonale wiedzą, że status ma kluczowe znaczenie w procesach doboru płciowego. Pozwala on bowiem przewidywać, jak układać się będzie wspólne pożycie, w związku z czym konsumenckie decyzje mają świadczyć o nas jako o potencjalnych partnerach a ich zadaniem jest przedstawić nas w lepszym świetle. Mogą być to perfumy, bezglutenowe pieczywo, najnowszy kryminał, samochód, wystrój mieszkania, nadruk na t-shircie, czy wreszcie sposób spędzania urlopu. To nic innego jak reklama. Nasze wakacyjne podróże tylko pośrednio mają więc służyć naszej regeneracji. W pierwszej kolejności są one czymś na kształt mniej lub bardziej kosztownej strategii promocji.

Co gorsza, tempo współczesnego życia, jak również stres dopadający coraz większą liczbę Polaków w ich zakładzie pracy powodują, że odpoczynek staje się dziś prawdziwym wyzwaniem. O pracy – również o pracy w szkole – coraz trudniej zapomnieć, co zresztą staje się niewyczerpanym źródłem dla internetowych memów (które osobiście uważam za interesujący miernik społecznych nastrojów). Tematem memów jest choćby back to work blues, czyli zjawisko niszczące na ogół drugą połowę urlopu. O ile pierwsze dni upływają Polakom na aklimatyzacji do nowego miejsca pobytu, następne przypominają już o nadchodzącym końcu wypoczynku. Pojawia się rozgoryczenie, a wraz z nim coraz trudniej skupić się na czerpaniu jakichkolwiek przyjemności z pobytu. Całą uwagę zaprząta myśl o konieczności powrotu do pracy. W międzyczasie dopadają nas myśli o nieodebranej korespondencji, piętrzących się podczas naszej nieobecności zadaniach, górze nowych obowiązków i wyzwań, która spadnie na nas w chwili, gdy tylko otworzymy skrzynkę mailową lub odbierzemy telefon komórkowy od szefa lub znajomego pracownika.

Czasem napięcie odczuwane podczas urlopu skutkuje możliwością rozchorowania się, co przytrafia się przypadkom najtrudniejszym, czyli pracoholikom. Drastyczna zmiana związana z brakiem zawodowych napięć sama w sobie jest dla organizmu wstrząsem, na który reaguje nagłym spadkiem formy i w efekcie – chorobą, która doszczętnie już rujnuje wypoczynek.

(...)

więcej z sierpniowym "Dyrektorze Szkoły" - zapraszam do lektury!

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI