Życie na biegunach

Otwarty dostęp Zdrowie i choroby Praktycznie

Ta choroba to ciągła huśtawka - od rozpaczy i smutku do euforii i niespożytej energii. ChAD zmienia życie nie tylko chorego, ale i całej jego rodziny. Czy można stworzyć satysfakcjonujący związek z osobą podatną na wahania nastroju? Jak jej pomóc?

Joanna często jest pytana, dlaczego mając tak rozrywkowego męża, wydaje się smutna i zmęczona. Katarzyna nieustannie wymyśla wymówki dla przyjaciół, dlaczego jej pogodny i zawsze tryskający humorem brat od trzech miesięcy nie odbiera telefonów. Znajomi Jerzego nie mogą się nadziwić, skąd u jego nieśmiałej, cichej żony nagle tyle pomysłów i energii na prowadzenie dwóch firm jednocześnie. Krystyna tłumaczy krewnym, że obraźliwe słowa, wyzwiska i groźby kierowane przez jej syna pod ich adresem to objaw choroby...

Mąż Joanny, brat Katarzyny, żona Jerzego i syn Krystyny chorują na chorobę afektywną dwubiegunową (ChAD), która w powszechnym psychiatrycznym rozumieniu ma dwa oblicza, odpowiadające dwóm biegunom. Na jednym krańcu znajduje się depresja, na drugim mania. Pod pojęciem depresji kryje się smutek, apatia, poczucie beznadziejności i pustki, jak twierdzą eksperci dużo bardziej nasilone niż w obrazie klasycznej depresji klinicznej. Manią zaś określa się stan całkowitego zaprzeczenia depresji, jej totalne przeciwieństwo, przejawiające się wesołością, euforią, poczuciem niespożytej energii i witalności życiowej.

Od haju do depresji
U chorego na ChAD obok ekstatycznych stanów pojawia się złość, gniew, drażliwość czy też poczucie zniecierpliwienia. Emocjom tym towarzyszy bezsenność czy brak apetytu. W tym stanie, porównywanym do narkotycznego haju, umysł chorego pracuje na pełnych obrotach, stąd w głowie tyle nowych pomysłów i planów, charakteryzujących się ogromnym rozmachem, ale i małą realnością. Człowiek w manii ma swoją wizję, plan, który wydaje mu się doskonały. Szybko jednak przestaje dążyć do realizacji planu, ponieważ w jego umyśle rodzi się następny „genialny” pomysł, angażujący na parę chwil – pomysły w manii, tak jak i myślenie czy mowa, są jak nagle wybuchające i szybko gasnące płomienie, które spalają nie tylko chorego, ale również jego najbliższych.

Ci, próbując sprowadzić chorego na ziemię, narażają się na szykany, obelgi i niekontrolowane wybuchy złości z jego strony. Cierpiący na ChAD stopniowo traci kontrolę nad sobą i swoim zachowaniem, zatraca poczucie realności, zyskując coraz większą pewność siebie. Stan maniakalnej euforii wyniszcza organizm, zarówno pod względem psychicznym, jak i fizycznym. Po ustąpieniu manii, potocznie nazywanej „górką”, chory zaczyna realnie myśleć, czego efektem jest pojawienie się u niego negatywnych emocji, np. wstydu czy poczucia winy. Realistyczne spojrzenie wpędza go w stan obniżenia nastroju, co jest równoznaczne z przejściem na drugi biegun choroby. Niekiedy depresja po epizodzie manii bywa tak trudna do zniesienia, że chory, zatopiony w poczuciu beznadziejności, podejmuje, często skutecznie, próbę samobójczą.

Dla chorego bardziej uciążliwy i deprymujący jest stan depresji, dla jego bliskich często trudniejsze jest przetrwanie stanu euforycznego. W ciągu czterech tygodni, bo tyle średnio trwa epizod maniakalny, chorzy potrafią roztrwonić cały majątek, dopuszczają się zdrad, wszczy[-]nają karczemne awantury, podejmują szereg nieprzemyślanych i często tragicznych w skutkach decyzji, rzutujących na jakość życia ich rodzin. Dla osoby w manii najbliżsi – zwłaszcza ci, którzy próbują chronić ją przed skutkami chwilowej utraty kontroli – są największymi wrogami. Prof. Święcicki, specjalista w dziedzinie chorób afektywnych, stwierdza wręcz, że w myśl zasady „z Bogiem się nie dyskutuje” wszelkie próby wyperswadowania osobie w manii jej pomysłów kończą się fiaskiem. Jakby tego było mało, pacjent czuje się wyśmienicie i nie chce zażywać żadnych leków stabilizujących nastrój – a najbliżsi są bezradni wobec wyzwalającej się z niego energii, pustoszącej...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI