Zbrodnia, wina i kara

Ja i mój rozwój Laboratorium

Anders Breivik przekroczył wiele granic. Czy był szalony? Czy mógł postąpić inaczej? - zastanawia się Józef Krzysztof Gierowski.


DOROTA KRZEMIONKA: – Uważamy, że ten, kto zabił, nie może być normalny. Myślimy o nim jako o chorym psychicznie i coś nam to wyjaśnia...
JÓZEF KRZYSZTOF GIEROWSKI: – Pozornie wyjaśnia. Odsuwamy w ten sposób myśl, która może się pojawić w naszej głowie – że my też w pewnych okolicznościach możemy pozbawić kogoś życia. Ta myśl jest straszna, więc odcinamy się od niej, uzasadniamy sobie: skoro zabił, to nie był normalny. Byłbym ostrożny ze stawianiem hipotezy dyspozycji, zgodnie z którą są ludzie, którzy są w stanie zabić, i reszta, a w niej my, która nigdy... Ta hipoteza jest wygodna dla naszego myślenia o sobie, ale nieprawdziwa.

Czy każdy może zabić? Ja, Pan?
– Każdy z nas może znaleźć się w trudnej, zaskakującej i ekstremalnej sytuacji, w której nie jest w stanie przewidzieć swojego zachowania i może postąpić wbrew swoim wartościom. Ale nie każdy może być seryjnym zabójcą, sprawcą seksualnych zabójstw czy zawodowym zabójcą. Ciągłość i powtarzalność czynów sugeruje, że stoi za nimi jakaś cecha osobowości. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy – ja czy pani – byli zdolni do wieloletniej przemocy...

Albo do tego, co zrobił Anders Breivik...
– No właśnie, kim musi być człowiek, który hula sobie po wyspie, podchodzi do młodych ludzi, zagląda im w oczy i mówi: ty mi wyglądasz na lewicowego, to cię zastrzelę, a tobie daruję życie. Taki czyn wymaga szczególnych predyspozycji. Wydaje się, że ten człowiek nie jest zdolny do empatii, nie potrafił współczuć swym ofiarom. Z różnych motywów i w różnych okolicznościach ludzie robią coś, co podlega pod jeden i ten sam artykuł – zabójstwo. Z jednej strony mamy Breivika, z drugiej zaś kobiety, które przez wiele lat są bite i poniewierane przez swych partnerów. I nagle w setnej podobnej sytuacji, kiedy on przychodzi znów pijany i zaczyna ją szarpać, czara goryczy się przelewa: ona chwyta nóż, który leży na stole, bo właśnie szykowała mu kolację, i uderza...

Nie chce zabić...
– Nie, nie ma takiej intencji. Aż 70 procent zabójstw popełnionych przez kobiety dzieje się w podobnych okolicznościach. Następuje odwrócenie ról, wieloletnia ofiara atakuje. Uznajemy to za czyn sprzeczny z osobowością sprawcy. I mówimy o zabójstwie typu uprzywilejowanego, gdy ktoś zabija, działając w afekcie, w stanie silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami.

Wściekłość może czasem zaślepić. Czy silne emocje stanowią dla sądu okoliczność łagodzącą?

– Mogą stanowić, ale nie muszą. Większość, bo 3 na 4 zabójstwa kwalifikują się jako wynikające z szeroko ujmowanej motywacji emocjonalnej, lecz niekoniecznie zasługują przez to na łagodniejsze traktowanie. Ubieramy motywy w piękne słowa. Mówimy, że „zabił z miłości”, a tak naprawdę zabójcą kierowała potrzeba władzy, dominacji, poczucie krzywdy czy odrzucenia, chęć dowartościowania się albo zemsta. Jak stanowi kodeks karny, gdy ktoś pozbawia życia innego człowieka „z motywacji zasługującej na szczególne potępienie” – kara jest wyższa.

Które motywy zasługują na szczególne potępienie?

– Motywy rabunkowe, ekonomiczne, seksualne, czyli lubieżność. W niemieckim systemie prawnym rozróżnia się zabójstwo i mord. Zabójstwo to czyn popełniony w stanie silnego wzburzenia, natomiast mord to pozbawienie kogoś życia z niskich pobudek.

Breivik jest przekonany, że działał z wysokich pobudek...

– Tak twierdzi, ponieważ uważa się za kogoś wyjątkowego, kto ma poczucie misji, która to daje mu prawo decydowania o życiu innych ludzi. Wydaje mu się, że nie podlega ogólnym prawom, jest ponad innymi i wolno mu więcej. Krótko mówiąc, przejawia rysy osobowości narcystycznej. Jest owładnięty ideologią. Jej treść jest paranoidalna, skrajnie ksenofobiczna.

A on nie jest niepoczytalnym paranoikiem?

– Niewątpliwie można dostrzec u niego przejawy psychopatologii...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI