Z uwagą o… uwadze

Ja i mój rozwój Laboratorium

Uwaga zajmuje dziś istotne miejsce wśród zagadnień, które interesują psychologów. Wiele miejsca poświęca się jej również w podręcznikach akademickich.

Jednym z pierwszych myślicieli, który wiele miejsca w swych rozważaniach poświęcił uwadze, był francuski filozof-sensualista Étienne Bonnot de Condillac (1715–1780). Psychologię traktował jako naukę o umyśle. Interesowało go, jak umysł rozwija się i na czym buduje swoją aktywność. Aby to wyjaśnić, zaproponował metaforę posągu obdarzonego jednym zmysłem, który dostarcza mu prostych doznań. Jeśli jakieś doznanie skupi na sobie całą aktywność umysłu lub inaczej mówiąc, „gdy w tłumie czuć jedno przeważa inne swą żywotnością” – twierdził Condillac – mamy wtedy do czynienia z uwagą. Jest ona zatem po prostu silnym i żywym wrażeniem.

Metafora powyższa zastała odrzucona przez pionierów psychologii naukowej. Na przykład Théodule Armand Ribot (1839–1916), w najstarszej bodaj monografii uwagi (Psychologia uwagi wydana w roku 1889) skrytykował tezę Condillaca. Jego zdaniem natężenie wrażenia jest tylko jednym z wielu czynników warunkujących powstawanie uwagi; te inne to na przykład zadowolenie albo blokowanie czynności. Ribot pisał, że w normalnym stanie umysłu mechanizm kojarzenia powoduje wiele różnorodnych stanów świadomości. Bywa jednak, że w danym momencie pewne wrażenie lub wyobrażenie zajmuje główne miejsce w polu świadomości, usuwa inne wyobrażenia na dalszy plan i pozwala na tworzenie skojarzeń, które pozostają wyłącznie w związku z nim. To jest właśnie uwaga. Gdzie indziej zaś definiował ją jako przenoszenie umysłu od jednego przedmiotu do drugiego. Podkreślał też, że istnieją dwie całkiem różne postaci uwagi: samorzutna, będąca pierwotną jej formą, i dowolna, będąca następstwem naśladownictwa, wychowania i zarazem wytworem cywilizacji.

Jeden z ciekawszych eksperymentów we wczesnym okresie badań nad uwagą przeprowadziła w roku 1898 amerykańska lekarka i fizjolog Jeannette C. Welch (1865–1906). Osoba badana wykonywała równocześnie dwie czynności: pierwszoplanową (np. czytanie, liczenie) i drugorzędną (np. silne ściskanie jakiegoś przedmiotu w dłoni). Zachodziła wtedy interferencja – obserwowano zakłócenie jednego zadania przez drugie. Autorka doszła do wniosku, że istnieje jakiś niespecyficzny mechanizm, który bierze udział w wykonywaniu dwóch różnych zadań, i jest to właśnie uwaga. Welch nie kontynuowała swych badań, a niedługo później zmarła z powodu zapalenia płuc. Poprowadziły one jednak innych psychologów w kierunku ważnych konkluzji na temat istoty uwagi.

Psychologia versus fizjologia
Współcześni badacze, powierzchownie znający historię psychologii, za pierwszego monografistę uwagi uważają nie Ribota, lecz Williama Jamesa (1842–1910), który w roku 1890 opublikował dwutomowy podręcznik The Principles of Psychology. Rzeczywiście, James zamieścił w nim duży rozdział jej poświęcony. Do zbioru złotych myśli w historii psychologii powinna trafić refleksja Jamesa, że „każdy wie, czym jest uwaga”. Amerykański uczony opisał fizjologiczne podłoże zjawiska uwagi, jej rodzaje, związki z wolną wolą, a nawet zasygnalizował tak ciekawe zagadnienie jak uwaga u ludzi genialnych. Twierdził, iż osoby wybitne twórczo różnią się od osób przeciętnych tym, na co kierują swoją uwagę. Geniusz potrafi bardzo długo utrzymywać swą uwagę na jednym temacie i umiejętnie kojarzyć ze sobą wątki pokrewne.

Mni...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI