Wybaczam ci

Laboratorium

Wśród nas jest wielu skrzywdzonych. Dwa słowa mogą ulżyć w ich w cierpieniu, pomóc zamknąć ciemny rozdział życia. Dwa słowa: wybaczam ci. Długa wiedzie czasem do nich droga. Ale warto ją przejść. Wybaczyć, by i nam wybaczono.

Zdrada partnera zawsze boli. A szczególnie, gdy staje się tajemnicą poliszynela albo tematem tabloidów. Przekonała się o tym Hillary Clinton, gdy w 1998 roku świat obiegły pogłoski o romansie jej męża, prezydenta Stanów Zjednoczonych. Historia przez wiele miesięcy nie schodziła z pierwszych stron gazet, a mimo to małżeństwo Clintonów przetrwało. Kulisy swojej decyzji ówczesna Pierwsza Dama opisała we wspomnieniach. Czy naprawdę przebaczyła Billowi? 

POLECAMY

Prezydent Clinton długo zwlekał z okazaniem skruchy. Podobne opory miało wiele innych sławnych osób – przepraszały, dopiero gdy dowody ich winy były niezbite. Uli Hoeness, prezes FC Bayern Monachium, czekał do ostatniej chwili z przyznaniem się do oszustw podatkowych, a kolarz Lance Armstrong – do stosowania dopingu. Watykan od lat 90. wiedział o nadużyciach seksualnych, których duchowni dopuszczali się wobec dzieci, ale dopiero w 2010 roku poprosił ofiary o przebaczenie. Dwie dekady wymownego milczenia.

Uczynić zadość

Choć z trudem to dopuszczamy, nam też zdarza się krzywdzić innych ludzi. Czasem próbujemy im zadośćuczynić, naprawić wyrządzoną krzywdę, a czasem nie. Co nas do tego skłania?

Odpowiedzi na to pytanie szukał w 2013 roku zespół psychologów z Calvin College w USA pod kierunkiem dr. Blake’a Rieka. Uczestnicy badania – ponad 150 osób – opisywali sytuację, w której wyrządzili komuś krzywdę: swojemu partnerowi, sąsiadowi, znajomemu... Okazało się, że im bliższa była osoba, którą skrzywdzili, tym bardziej pragnęli naprawić swój błąd. A sprzyjało temu poczucie winy – im większe ktoś miał wyrzuty sumienia, tym bardziej pragnął uzyskać przebaczenie. Największe wyrzuty odczuwali zaś ci, którzy długo rozmyślali o wyrządzonej krzywdzie, uznawali ją za poważną i sobie przypisali odpowiedzialność.

Ciekawe, że wstyd działał zgoła inaczej: osoby, które się wstydziły, że sprawiły komuś przykrość, niespecjalnie skłonne były naprawić błąd. Wstydowi bowiem towarzyszy przygnębienie i... wrogość, co nie skłania do naprawienia wyrządzonej szkody. 

Wydaje się, że za pragnieniem uzyskania przebaczenia, oprócz chęci naprawy relacji, kryje się potrzeba poradzenia sobie z własnymi uczuciami. Charlotte vanOyen Witvliet, profesor psychologii z Hope College w USA, poprosiła 40 studentów, by wyobrazili sobie, że sprawiają komuś przykrość, a ich postępek albo zostaje im wybaczony, albo nie. Okazało się, że gdy wyobrażali sobie, że ich przeprosiny zostały przyjęte, ich wstyd, poczucie winy i smutek malały. Co więcej, byli wtedy bardziej wdzięczni „ofierze” i mocniej wierzyli, że relacja z nią wróci do normy i będzie jak dawniej. 

Niektórzy boją się przepraszać. Obawiają się, że druga strona nie będzie chciała ich nawet wysłuchać. I tak bywa – niektórym z nas przebaczanie przychodzi z trudem. Być może powodem jest chęć zemsty po doznanej krzywdzie. Tak zostaliśmy ewolucyjnie wyposażeni – mszcząc się za doznaną krzywdę, wysyłamy sygnał, że nie można nas krzywdzić bezkarnie. Dlaczego zatem przebaczamy, a na dodatek szukamy przebaczenia?

Pięć kroków do przebaczenia 

Everett L. Worthington, pionier badań nad przebaczeniem, opracował model ułatwiający proces wybaczania.

Przywołanie krzywdy. Skrzywdzeni, czujemy strach lub złość. W efekcie unikamy myśli o agresorze i o bolesnych wydarzeniach. Aby sobie z nimi poradzić, trzeba wrócić do bolesnych wydarzeń i wizualizować je, głęboko oddychając.

Empatia ze sprawcą. Spójrzmy na bolesne zdarzenie z perspektywy sprawcy – tak jak zrobiłby adwokat.

Jeśli znajdziemy obiektywne wyjaśnienie czynu sprawcy, będziemy mogli zostawić traumatyczne zdarzenie za sobą. Jeśli będziemy odsuwać od siebie myśl o nim, tym bardziej będziemy o tym myśleć.

Altruistyczny dar przebaczenia. Przypomnijmy sobie sytuację, kiedy sami czuliśmy się z jakiegoś powodu winni, a ktoś wybaczył nam. Dlaczego to zrobił? Ponieważ zdał sobie sprawę,...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI