Woda życia 

inne Laboratorium

Sproszkowane mumie, rozgniecione żmije, rtęć, opium, asfalt, róg jednorożca - historia medycyny pokazuje, że ludzie byli (i są) w stanie połknąć wszystko, byleby zapewnić sobie wieczną młodość i niezniszczalne zdrowie.

Przekonanie, że musi istnieć jakiś sposób na oszukanie śmierci, jest z pewnością starsze niż najdawniejsze znane nam pisane źródła ludzkiej kultury. Świadczą o tym choćby motywy obecne w takich dziełach, jak sumeryjski poemat o Gilgameszu (spisany 2300–2200 p.n.e.) czy święte księgi hinduizmu Wedy (powstałe około 1800 p.n.e.). Epos o Gilgameszu opisuje między innymi nieudaną wyprawę sumeryjskiego króla po cudowne ziele, mające uratować jego śmiertelnie rannego przyjaciela Enkidu (roślina miała dać mu wieczną młodość). Natomiast w księgach wedyjskich znajdujemy opis cudownego ziela-napoju-bóstwa, Somy lub Amryty, którego spożycie przez człowieka zapewni mu nieśmiertelność. Bliższe naszemu kręgowi kulturowemu są greckie mity o niebiańskiej ambrozji czy słowiańskie podania o żywej wodzie.

Eliksiry i panacea


Pozornie mogłoby się wydawać, że idea eliksiru, czyli lekarstwa na wszystko, jest wytworem naszej europejskiej kultury. Wiele jednak wskazuje, że wywodzi się ona z chińskiej alchemii, choć dzisiaj trudno to jednoznacznie wykazać. Chińscy adepci alchemii zewnętrznej (waidan) starali się uzyskać tzw. płynne złoto – napój dający nieśmiertelność. Koncepcja łącząca cenny kruszec z nieśmiertelnością ma swoje źródło w obserwacji, że w warunkach naturalnych złoto nie rdzewieje, jest więc niezniszczalne i „wiecznie młode”.

Chińscy uczeni doszli do wniosku, że dzięki spożywaniu złota człowiek przejmie jego nieśmiertelność i sam będzie żył wiecznie. Ponieważ trudno zjadać metal, nawet sproszkowany, alchemicy postanowili opracować recepturę odpowiedniego napoju. Złoto topi się jednak w temperaturze powyżej 2800 stopni Celsjusza, więc przygotowywanie z niego smakowitych drinków nie wchodziło w rachubę. Uczeni wpadli zatem na pomysł sporządzania płynnego złota z rtęci oraz cynobru (siarczku rtęci), barwnika o intensywnym czerwonym kolorze. W ten sposób uzyskali mieszaninę, która przypominała wyglądem złoto, a przez to miała posiadać jego niezwykłe właściwości. Jak łatwo się domyślić, mikstura nie czyniła nikogo nieśmiertelnym, o czym przekonało się kilku chińskich cesarzy, dla których próby zapewnienia sobie wiecznego życia zakończyły się fatalnie.

Nie wiadomo, kiedy koncepcja ta przeniknęła do Europy, ale już w pierwszych wiekach naszej ery popularność zdobyła idea panaceum, czyli cudownego preparatu, leczącego wszelkie możliwe dolegliwości i przedłużającego życie. U jej podstaw znajdziemy chińską koncepcję płynnego złota oraz grecki mit o kamieniu filozoficznym, pozwalającym na transmutację dowolnego metalu nieszlachetnego (przede wszystkim ołowiu i rtęci) w złoto. W kolejnych wiekach ideę panaceum rozpowszechnili w Europie średniowieczni alchemicy poszukujący – niestety, bezskutecznie – formuły kamienia filozoficznego. Co ciekawe, przypisywali ogromne znaczenie samemu procesowi dochodzenia do ustalenia tej formuły (tzw. Wielkiemu Dziełu). Miał on być drogą do uzyskania wewnętrznej doskonałości. Ten, kto ją zdobędzie, stanie się godny stworzenia kamienia w dwóch postaciach – stałej, umożliwiającej transmutację, oraz płynnej, czyli Eliksiru, który zapewni swojemu twórcy nieśmiertelność i wieczne zdrowie.

Niestety, proces uzyskiwania kamienia filozoficznego najwyraźniej był niezwykle trudny, skoro historia alchemii wskazuje tylko kilku uczonych, którym rzekomo miało się to udać. Najbardziej znanym z nich jest XIV-wieczny francuski księgarz Nicholas Flamel. Dowodem na to, że odniósł sukces, miał być niesamowity, błyskawiczny wzr...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI