Własnym głosem

Laboratorium

To, czego wymaga miłość i udział w demokratycznym społeczeństwie, jest jednym i tym samym. Zarówno własny głos, jak i potrzeba związków są wpisane w ludzką naturę, podobnie jak zdolność rozpoznawania fałszywych autorytetów.

Najważniejsze w ostatnich dekadach badania dotyczące kobiet – istotne dla nich, ale i dla rozwoju psychologii – zapoczątkowano w latach 80. ubiegłego wieku. Brały w nich udział dziewczęta w wieku poprzedzającym adolescencję. Wyniki tych badań przełamały ciszę w psychologii, ignorującej istnienie dziewcząt do tego stopnia, że za wystarczające uważano dawniej badania prowadzone wyłącznie na chłopcach i mężczyznach. Te ustalenia były znaczące również dla rozwoju nowej wtedy dziedziny – psychologii kobiet. 

Szczere i przenikliwe wypowiedzi dziewcząt, z którymi zetknęłam się w trakcie badań, brzmiały zarazem znajomo i zaskakująco. Dla wielu kobiet był to głos od razu rozpoznawalny, a jednak zapomniany. Głos, który początkowo zbywałyśmy jako nieprzyjemny, grubiański, głupi, zły czy szalony. A jednak to, co ten głos mówił, miało sens.

Kultura podziałów

Virginia Woolf w eseju Własny pokój zauważyła, że kobieta, by „powiedzieć całą prawdę”, potrzebuje własnego pokoju i niezależnego źródła dochodów. Z początków moich badań pamiętam wywiad z dziewczyną, którą poprosiłam, by odniosła się do kilku dylematów, służących psychologom do oceny rozwoju moralnego. Spojrzała...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI