Wilcza rodzina

inne I

Zobaczyć tropy wilków tu, w Puszczy Białowieskiej, to nic niezwykłego, ale ilekroć je widzę, zawsze czuję dreszczyk emocji. Nawet nie chodzi o to, że tropy oznaczają ich bliskość. Chodzi o to, że z tropów można się o nich bardzo wiele dowiedzieć i zawsze jest to fascynujące.

O tropy szczególnie łatwo zimą, gdy śnieg zasypie las. Najczęściej widać je na leśnych drogach i zamarz[-]niętych rzekach. To dlatego, że wilki – jak przystało na zwierzęta niezwykle mądre – nie lubią się trudzić. Owszem, mogą sobie spać w gęstwinie albo upolować w niej jelenia, ale gdy chcą się przemieszczać na większe odległości, to tak, żeby było im wygodnie. O wiele łatwiej wędrować po drodze albo gładkim lodzie, niż w lesie pełnym powywracanych drzew i głębokiego śniegu. Tym bardziej że wilki naprawdę są wędrowcami i w ciągu doby mogą przebiec nawet 60 km.

Ślady, które wilki zostawiają, gdy idą całą szerokością drogi, świadczą o tym, że dla nich rodzina to podstawa. Samotny wilk to nie jest normalna sytuacja. Tropię te zwierzęta od lat, ale nigdy się z takim nie spotkałem. Owszem, można czasami spotkać tropy samotnego wilka, ale zwykle po jakimś czasie dołącza on do reszty. Wilki mogą iść samotnie, gdy trzeba na przykład upolować jelenia i wataha się dzieli. Samotne wilki być może występowały, gdy na nie polowano. Wystrzelanie części watahy na pewno powodowało, że te, które przeżyły, były przez jakiś czas samotne. Na pewno jednak robiły wszystko, żeby jak najszybciej znaleźć jakiegoś towarzysza. Kiedyś, dawno temu, tropiłem wilki na Białorusi, gdzie są wręcz tępione. Ale nawet tam nigdy nie widziałem pojedynczego wilczego tropu.

Wilcze być albo nie być

Dla wilków rodzina to rzeczywiście być albo nie być. Właściwie wataha, składająca się z dominując...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI