Wdzięczność uskrzydla

Ja i mój rozwój Praktycznie

Życie nic nie jest nam winne – całe dobro, którego doświadczamy, jest darem. Tak wiele w życiu otrzymaliśmy. Darem są nasze oczy, usta i ręce. Darem jest nasza wolność, ludzie bliscy nam, praca i… każdy oddech. Tyle darów – jak tu nie być wdzięcznym!

Wdzięczność to alfa, początek wszelkich cnót... Jest pośród nich mistrzem wagi ciężkiej” – przekonuje Jonathan Last, dziennikarz i redaktor książki The Seven Dea[-]dly Virtues. Czy rzeczywiście wdzięczność jest królową cnót?
Zerknijmy na nagłówki gazet: „Chcesz szczęścia? Wybierz wdzięczność”, „Przepis na szczęście: bez wdzięczności ani rusz”, „Wdzięczne dzieci, szczęśliwe dzieci”. I wreszcie mój ulubiony tytuł: „Wdzięczność to bramy szczęścia, a mężczyźni zgubili do nich klucz”... Przemysł szczęścia rozkwita w Ameryce i Europie, również dzięki obiecującym rezultatom badań z dziedziny psychologii pozytywnej. Wszystkie przywołane nagłówki opierają się na przekonaniu, że wdzięczność powinna być elementem każdego programu, dzięki któremu mamy poczuć się szczęśliwsi – niezależnie od tego, czy program ten opiera się na 12 prostych krokach, 7 sekretach, 10 żelaznych zasadach czy 30 dniach prowadzących nas do szczęścia.

Esencja nikczemności

Jak to wszystko ma się do nurtującego mnie pytania: „Czy wdzięczność jest królową cnót? Czy jest ich jedynym źródłem i początkiem?”. Współcześnie wdzięczność oddaliła się od swych etycznych korzeni. I tracimy na tym jako społeczność. Rzymski filozof Cyceron był przekonany, że wdzięczność jest królową wszelkich cnót, ale w żadnym wypadku nie postrzegał jej jako wygodnej kładki do osobistego szczęścia. Wdzięczność to wielowymiarowe zjawisko – redukowanie jej do techniki czy strategii, dzięki której możemy polepszyć nasz nastrój, jest nie fair wobec tej cnoty.

Nawet zawężenie wdzięczności do uczucia jest niewystarczające. W historii idei wdzięczność była postrzegana jako czynność (oddawanie przysługi), która jest szlachetna nie tylko sama w sobie, ale także cenna dla całego społeczeństwa. Postąpić zgodnie z zasadą wzajemności to postąpić właściwie. „Żadna powinność nie jest tak nagląca jak powinność odwdzięczenia się” – pisał Cyceron w traktacie O powinnościach. Współczesny mu Seneka utrzymywał zaś, że „kto przyjmuje dobrodziejstwo z wdzięcznością, spłaca już pierwszą ratę” tego szczególnego długu. Żaden z tych filozofów nie wierzył, że emocja odczuwana przez odwdzięczającą się osobę ma kluczowe znaczenie. Natomiast z upływem czasu niewdzięczność zaczęła być traktowana jako poważna wada – bardziej znacząca niż wdzięczność jako cnota. Niewdzięczność stała się zatem „esencją nikczemności”, jak określił ją wybitny niemiecki myśliciel Immanuel Kant, zaś brytyjski filozof David Hume stwierdził, że „spośród wszelkich występków, do jakich zdolne są istoty ludzkie, najbardziej strasznym i przeciwnym naturze jest niewdzięczność”.

Nie zrozumcie mnie źle: wdzięczność przekłada się na poczucie szczęścia. Mogę zapewnić o tym z ręką na sercu jako człowiek, który w ostatnich dekadach z zapałem badał związki między wdzięcznością i dobrostanem. Dzięki narzędziom i technikom współczesnej nauki udało nam się lepiej zrozumieć naturę wdzięczności i jej rolę w tym, że możemy czuć się szczęśliwi i rozkwitać. Kolejne badania jasno pokazują, że wszyscy – od maleńkich dzieci po sędziwych seniorów – czerpiemy z wdzięczności szereg korzyści dla swego ciała, psychicznego dobrostanu i relacji z innymi ludźmi. Eksperymenty kliniczne wskazują, że praktyka wdzięczności może mieć przełomowe i trwałe pozytywne skutki dla ludzkiego życia: obniża ciśnienie krwi, wzmaga poczucie szczęścia, a także zmniejsza ryzyko zachorowania na depresję i zaburzenia lękowe oraz podatność na uzależnienia. Wdzięczność jest pozytywną cechą w pełnym tego słowa znaczeniu – wzmacnia i pogłębia dobroć w nas samych, w innych ludziach i na całym świecie. Umysł kierujący się wdzięcznością pozwala nam doświadczyć różnych pomyślności w życiu.

Nić wiążąca ludzi

Zdałem sobie sprawę, że przyjmując postawę „wdzięczności w wersji light”, rozmieniliśmy tę cnotę na drobne. Takie podejście koncentruje się na osobistych korzyściach z przekonań i uczuć związanych z wdzięcznością – jest zatem egocentryczne. A przecież wdzięczność jest ważna nie tylko dlatego, że dzięki niej czujemy się dobrze, ale ponieważ inspiruje nas, byśmy czynili dobro. Wdzięczność uzdrawia, dodaje energii i zmienia nasze życie na tysiące sposobów, gdyż cnota sama dla siebie jest nagrodą i przynosi nam kolejne nagrody. Jest czymś więcej niż narzędziem do poprawiania naszego samopoczucia.

POLECAMY

W szerszej perspektywie wdzięczność stanowi spoiwo, które łączy jednostki w społeczeństwo. To „etyczna pamięć ludzkości” – jak wskazywał słynny socjolog Georg Simmel. Aby to zrozumieć, wystarczy wyobrazić sobie relacje między ludźmi pozbawione wdzięczności. Filozof Adam Smith wierzył, że wdzięczność jest niezbędna wolnemu społeczeństwu – inspiruje ludzi do dbania o siebie nawzajem bez przymusu, zachęt czy ingerencji rządzących. Wdzięczność była dla niego fundamentem „moralnego kapitału”, potrzebnego, by społeczeństwo mogło wzrastać i rozkwitać. Współczes...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI