Warsztat kreatywnego myślenia

Mózg i umysł Laboratorium

Cokolwiek robimy – w pracy, w kuchni, w łóżku czy bawiąc się ze swoimi dziećmi – możemy być twórczy lub ulec rutynie. Bo twórczy, wbrew mitom, może być każdy. I każdy może się nauczyć, jak być kreatywnym.

Spytaj siebie, czym się zajmujesz. Na przykład: Co robię w kuchni? I posłuchaj swych myśli: Jak to, co robię? Gotuję obiad, jak co dzień. Muszę przecież nakarmić rodzinę. A może: Komponuję coś, chcę wypróbować nowy przepis, jestem ciekawa/ciekawy, co mi z tego wyjdzie? Albo na uczelni: czy „zaliczasz” jakiś materiał, czy może szukasz odpowiedzi na nurtujące pytanie? A w łóżku – wykonujesz po bożemu ruchy niegodne filozofa czy rozwijasz ars amandi? Cokolwiek robimy – w pracy, w kuchni, w łóżku czy bawiąc się ze swoimi dziećmi – możemy ulec rutynie lub być twórczy. Bo twórczy, wbrew mitom, może być każdy.

POLECAMY

„Oto bowiem człowiek i ostateczna, jasna definicja człowieka: mięśnie spragnione pracy, umysł pragnący tworzyć ponad zwykłe, codzienne potrzeby” – pisał John Steinbeck. „Istnieć to tworzyć własne istnienie” – wtórował mu Jean Paul Sartre.
Rzeczywiście, w tym duchu człowiek, każdy człowiek, od zawsze był twórcą. Wymyślał, planował, zmieniał swoje otoczenie, poprawiał byt... Parafrazując René Descartes’a, mógłby powiedzieć: Tworzę, więc jestem!

Dziś twórczość i kreatywność przestały być czymś, co nieustannie nam towarzyszy, a z czego istnienia nieraz nie zdajemy sobie sprawy. Paradoksalnie, choć nasze gusta zasadniczo kształtuje kultura masowa – odtwórcza, wtórna i sztampowa – twórczość i bycie twórczym wyniesiono na piedestał. Doceniane są nowe trendy, wymykające się schematom rozwiązania, niepowtarzalne kreacje, nowinki. Twórców hołubi się, docenia, także materialnie, jeśli oczywiście uda się im przebić, bo konkurencja jest ostra.

Postawa twórcza stała się współcześnie kompetencją, której co rusz wymaga się od pracowników, studentów, uczniów. Oczekują jej żony od mężów, mężowie od żon, rodzice od dzieci, a dzieci od rodziców... W świecie, w którym wszyscy się porównują ze wszystkimi, w cenie są ci, którzy potrafią się wyróżnić, wybić ponad przeciętność, skoczyć wyżej, dalej lub inaczej niż inni. W cenie są ludzie twórczy lub – chociaż – powszechnie uznawani za twórczych.

Na szczęście twórczości, twórczej postawy oraz związanych z nią zachowań można się uczyć. Można je rozwijać, kształtować. Ćwiczyć jak muskulaturę na siłowni.

Zanim przystąpimy do trenowania twórczości, rozwiejmy kilka mitów na jej temat. Dotyczą one natury twórczości, wytworów procesu twórczego, cech twórców i warunków, które szczególnie sprzyjają tworzeniu.

1. Rzadki dar od Boga
Mit pierwszy brzmi: „Twórczość to rzadka zdolność, przynależna jedynie geniuszom. Pochodzi od Boga (ducha)”. Zgodnie z tym mitem zdolności twórczych nie można nabyć, trzeba się z nimi urodzić, są one swoistym darem od Boga (losu, ducha, muz, demiurga itp.). Umiejętności twórczych nie da się także rozwinąć w toku edukacji, próżno je zatem badać i opisywać.
Fałszywość takich przekonań wykazują współczesne badania. Wynika z nich, że twórczość to taki sam rodzaj aktywności i zdolności jak inne (np. zapamiętywanie, myślenie) i tak jak one podlega pewnym prawom rozwojowym. Jest poznawalna, daje się badać, stymulować i rozwijać. Nie oznacza to jednak – jak chcieliby autorzy popularnych poradników – że wszystkie zdolności twórcze da się kształtować do dowolnego poziomu i u każdego. Są ludzie o szczególnych zdolnościach, np. muzycznych, i ich pozbawieni.

2. Szalony geniusz
Mit drugi: „Twórczość ma źródło w szaleństwie – jest tajemnicza i niewytłumaczalna, bo jej źródłem jest nieświadomość (podświadomość)”.
Rzeczywiście zachowania twórcze są często postrzegane jako forma lub skutek zaburzeń psychicznych. Stereotypowy obraz twórcy to dziwak, ekscentryk, neurotyk, może wręcz wariat – jak np. van Gogh, Witkacy czy Marilyn Manson. Twórcy – boży szaleńcy – cierpią męki twórcze, są nieprzystosowani do środowiska, samotni i niezrozumiani przez społeczeństwo. Swoje twórcze pomysły czerpią z tajemniczej nieświadomości (podświadomości), którą trudno kierować i wytłumaczyć. Taki obraz twórców, zwłaszcza wybitnych, opisują od wielu lat znane badaczki psychologii klinicznej – Nancy Andreasen i Kay Jamison. Zresztą idea szalonego geniusza, zwłaszcza obłąkanego artysty, króluje w literaturze naukowej od ponad stu lat.
Nie ma tu miejsca na drobiazgowe rozwinięcie tego tematu, warto jednak przytoczyć konkluzję z wielu badań nad problemem związku twórczości z chorobą psychiczną czy szaleństwem autorstwa innego wybitnego badacza twórczości, Jamesa Kaufmana. Twierdzi on, że niespójna literatura naukowa poświęcona temu tematowi absolutnie nie przekonuje, że „istnieje jakiś silny i stały związek między...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI