Wakacje ze zwidami

Zdrowie i choroby Laboratorium

Wymarzony urlop na końcu świata lub w malowniczej góralskiej chatce w Tatrach może zmienić się w horror. Niektórym turystom zmiana klimatu nie tylko nie służy, ale wręcz szkodzi: są rozbici i agresywni, przeżywają stany depresyjne, a nawet wydaje im się, że są... mesjaszami.

Dawid przyleciał do Jerozolimy z kilkunastoosobową grupą turystów ze Stanów Zjednoczonych. Od dawna planował wycieczkę do Ziemi Świętej. Jednak zamiast zwiedzać muzea i zabytki Złotego Miasta, przebrał się w białą szatę zrobioną naprędce z hotelowego prześcieradła i wyruszył na ulicę, by jako mesjasz głosić potrzebę nawrócenia przed mającym niebawem nastąpić końcem świata...
Zachowanie Dawida jest efektem specyficznego stanu, określanego przez psychiatrów jako syndrom jerozolimski. Lekarze rozpoznają go u 150–200 osób spośród kilku milionów turystów i pielgrzymów odwiedzających corocznie jedno z najważniejszych miejsc dla wyznawców trzech religii monoteistycznych – chrześcijaństwa, judaizmu i islamu. Większość przypadków tego zagadkowego syndromu dotyczy młodych, religijnych mężczyzn, u których wystąpił już wcześniej epizod psychotyczny. Zdarzają się jednak osoby, u których zaburzenia tego typu pojawiają się po raz pierwszy. Na ujawnienie się choroby ma z pewnością wpływ atmosfera Świętego Miasta, jak również zderzenie wyobrażeń związanych z wizytą w Jerozolimie z otoczeniem przesyconym strachem przed atakami terrorystycznymi i konfliktami religijnymi. Ale jej przyczyny mogą być też inne. Już sama podróż zakłóca nasze poczucie rzeczywistości. Czasem towarzyszy jej rozdwojenie jaźni – wydaje nam się, że żyjemy jakby w dwóch różnych światach. Z jednej strony nadal jesteśmy typowymi przedstawicielami naszej rodzimej kultury – statecznymi obywatelami zachodniej cywilizacji. Z drugiej – przenosimy się w wyimaginowaną rzeczywistość zabawy, w której nie obowiązują reguły i normy społeczne przestrzegane w codziennym życiu: zmieniamy twarz, chcemy poszaleć, zapominamy na chwilę o naszym systemie wartości.
Prof. Zdzisław Ryn, krakowski psychiatra i specjalista medycyny górskiej, wskazuje na wieloczynnikowe uwarunkowania „psychoz podróży”. Wśród najważniejszych czynników etiologicznych wymienia psychopatyczne rysy osobowości, niemożność porozumienia się z otoczeniem z powodu nieznajomości języka, poczucie izolacji i osamotnienia, przemęczenie, wyczerpanie fizyczne, brak snu, zmianę trybu życia i odżywiania, a także niekorzystne wydarzenia sytuacyjne (np. zagubienie się, wypadek, nadużycie alkoholu). W razie wystąpienia psychozy w czasie podróży Zdzisław Ryn zaleca niezwłoczne odesłanie chorego pod właściwą opieką do kraju pochodzenia.

Urlopowa depresja
Anna miała za sobą trudny rok. Była zmęczona i przygnębiona – pełna obaw o pracę i życie rodzinne. Dały o sobie znać niepowodzenia zawodowe i konflikty w domu. Wyjechała do małego pensjonatu koło Zakopanego, żeby odpocząć i oderwać się od kłopotów. Niestety, od dwóch dni wiał silny wiatr, który uniemożliwiał wyjście w góry. Anna poczuła się nagle samotna i nikomu niepotrzebna. Wszystko wydało jej się szare i pozbawione sensu....

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI