W miłości sobą

zakochanie

W miłości jesteśmy ludzcy, najbardziej ludzcy. Miłość jest tak „nazbyt ludzka”, tak głęboko ludzka, że nie może być tylko ludzka.

Jeśli miałbym podać jakąś zwięzłą definicję miłości, to brzmiałaby ona chyba tak: Naprawdę kochamy to, czemu potrafimy dać pierwszeństwo przed Ja. Kochać znaczy w sposób wolny i z radością ukryć się w cieniu Ty. 

POLECAMY

Chcesz lepiej poznać ten temat? Sprawdź nasz artykuł: Najlepsze jeszcze przede mną. Jak kocha dojrzała kobieta?

„Gość w dom, Bóg w dom” – powiada stare przysłowie. „Ten drugi” (na przykład cudzoziemiec, gość) reprezentuje Boga. To przysłowie podpowiada nam głęboką prawdę: Jeśli kochamy tak, że zapominamy o sobie, że przekraczamy nasze własne egoistyczne interesy i roszczenia, wówczas w tym, co w taki właśnie sposób kochamy, na przykład w człowieku, któremu okazujemy bezinteresownie i bezwarunkowo miłość, rzeczywiście (choćby nawet „anonimowo”) spotykamy się z tym, co nas (czy kto nas) radykalnie przekracza: z Bogiem. „Bóg jest miłością” – mówi Pismo. Gdybym miał podać jakąś zwięzłą „definicję Boga”, to powiedziałbym: Bóg jest głębią, w którą wchodzimy, kiedy przekraczamy samych siebie w miłości. 

W miłości najbardziej jesteśmy sobą. W miłości jesteśmy ludzcy, najbardziej ludzcy. Jednak właśnie w tym i tylko w tym, w czym jesteśmy najbardziej ludzcy, w pełni ludzcy, ludzcy aż po brzegi, aż nazbyt ludzcy, objawia się nam i daje to, co jest bardziej niż ludzkie.

Wskazuje na wieczność

Miłość jest tak „nazbyt ludzka”, tak głęboko ludzka, że nie może być tylko ludzka. Miłość burzy wszystkie pozytywistyczne „nic innego niż”! Jest zbyt mocna, by była „wyłącznie” jedną z ludzkich emocji. Miłość jest na tyle głęboko ludzka, że najbardziej ze wszystkiego świadczy o głębi, w której człowiek jest czymś więcej niż człowiekiem, w której człowiek sam siebie przekracza. A czyż transcendencja, przekroczenie samego siebie, nie jest najgłębszą cechą istoty ludzkiej? 

Kiedy okazujesz pełną życzliwości, współczującą i w sposób praktyczny pomagającą miłość bliźniemu, już doświadczasz „nieba”. Bóg nie jest naprzeciwko – powiedzieliśmy sobie. Bliźni jednak jest naprzeciwko – i kiedy zrobię w jego stronę krok miłości, Bóg będzie w tej miłości między nami. Królestwo niebieskie już jest wśród was – mówi Jezus do ludzi wbijających nabożny wzrok gdzieś poza horyzont świata i dziejów. Solidarna miłość wobec bliźnich, zwłaszcza „najmniejszych”, potrzebujących, cierpiących, chorych i prześladowanych, wedle słów Jezusa implikuje miłość do Niego samego – a nawet jest tą właśnie miłością także w życiu tych, którzy Go nie poznali.

„Miłość do Boga” oderwana od solidarnej, ofiarnej, wspomagającej miłości do ludzi jest wedle Nowego Testamentu jedynie hipokryzją: „Jeśliby...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI