Tulenie na zdrowie

Rodzina i związki Praktycznie

„Jak tak będziesz ciągle przytulała syna, to wyrośnie na nieudacznika. Dziecko od małego powinno spać samo” - młode matki często słyszą takie porady. Ile w nich racji? Zero. Bliskość rodziców przekłada się na zdrowie i inteligencję dziecka.

Nadal bardzo popularne jest przekonanie, że łatwo jest rozpieścić dziecko, więc lepiej zachować wstrzemięźliwość, także w kontakcie fizycznym – nie należy przesadzać z uściskami i przytulaniem. Jednak badania pokazują, że nie jest to najlepsza droga ani do wychowania osoby samodzielnej, ani inteligentnej. Mało tego, osoby, którym w dzieciństwie rodzice skąpili bliskości, są mniej odporne na choroby. Brak dotyku skutkuje niezaspokojoną potrzebą stymulacji układu nerwowego, powoduje także zmiany w funkcjonowaniu hormonalnym organizmu. Dzieci nieprzytulane są niepewne siebie i nieufne wobec świata.

Niebezpieczny stres W chwilach poczucia zagrożenia w naszym organizmie wydziela się kortyzol – hormon stresu. Jego zadaniem jest mobilizacja organizmu do walki, a zatem podwyższa on ciśnienie i przyspiesza rytm serca. Jego oddziaływanie – w przeciwieństwie do innego hormonu stresu, adrenaliny – jest długotrwałe, co oznacza, że jeżeli sytuacja powodująca stres przedłuża się, jego poziom może pozostawać wysoki przez dni, tygodnie, czy nawet miesiące. Oddziaływanie tego hormonu sieje spustoszenie w całym organizmie niemowlęcia. Gdy poziom naturalnego kortyzolu podwyższa się, organizm wyłącza układ odpornościowy, by całą energię skierować na cel priorytetowy, jakim jest ochrona przed niebezpieczeństwem. Taka reakcja organizmu świetnie sprawdza się u zwierząt: po co im aktywna ochrona przed bakteriami i wirusami, jeśli padną łupem drapieżnika?

Jeśli jednak kortyzol utrzymuje się przez dłuższy czas w organizmie człowieka, staje się on bezbronny zarówno wobec ataków drobnoustrojów z zewnątrz, jak i wobec powstających wewnątrz komórek rakowych. Tego typu oddziaływanie kortyzolu bardzo łatwo zauważyć u dzieci uczęszczających do żłobka. Przyczyną ich częstych chorób jedynie pośrednio jest kontakt z innymi, chorymi dziećmi. Prawdziwym powodem bardzo często jest nie w pełni sprawny układ odpornościowy, za którego wadliwe funkcjonowanie odpowiedzialny jest właśnie stres i wysoki poziom kortyzolu. W pierwszych dwóch, trzech latach życia ustala się sposób reagowania na stres. Poziom kortyzolu w krwiobiegu dzieci narażonych na długotrwały stres w dzieciństwie może być permanentnie podwyższony. Oznacza to obniżoną odporność, a zatem większe ryzyko zachorowania na grypę i przeziębienia, ale także większe szanse na rozwinięcie się choroby nowotworowej.

Kortyzol, rozlewający się w krwiobiegu po całym organizmie, bardzo szybko dociera również do mózgu. I tu jego wpływ w okresie najsilniejszego kształtowania się tego organu, czyli w pierwszych latach życia, jest ogromny i jednoznacznie negatywny. Na...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI