Tata na 40 sekund

Praktycznie rodzina

Ile czasu dziennie ojcowie spędzają ze swoimi dziećmi? Mężczyznom wydaje się, że co najmniej godzinę. Naukowcy to sprawdzili i okazało się, że... mniej niż minutę! Kto cierpi na tym najbardziej?

– Tato, mogę cię o coś zapytać? Chodzi o twoją pracę...
– Chcesz wiedzieć, czym zajmuję się w firmie? Mam bardzo poważne i odpowiedzialne stanowisko...
– Nie, nie, tato. Chodzi mi o to, ile zarabiasz w ciągu godziny.
– Niech policzę... Około 50 zł.
– Poczekaj chwilę, przyniosę zaraz ze skarbonki.
– Ale po co?
– Bo ja bym chciał Ci je dać, tato, żebyś jutro wyszedł z pracy godzinę wcześniej niż zwykle i żebyś spędził tę godzinę ze mną...
Ta opowiastka o ojcu menedżerze i jego sześcioletnim synku obiegła cały świat. Tłumaczona na wiele języków i wykorzystywana w popularnych memach, zarówno wzrusza internautów, jak i irytuje. „No bez przesady! Że niby ojcowie nie spędzają ze swoimi dziećmi nawet godziny dziennie?” – oburzają się niektórzy hejterzy. Ano nie spędzają – ripostują naukowcy. Co prawda z sondaży przeprowadzonych na zlecenie międzynarodowej Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) wynika, że ojcowie w Australii i USA przeznaczają dla swoich dzieci godzinę dziennie, ale już ojcowie niemieccy znajdują tylko 37 minut, a francuscy 26 minut (nieco lepiej wypadają Polacy – 40 minut i Hiszpanie – 43 minuty).
Jednak brytyjscy naukowcy przyjmują te deklaratywne dane z ostrożnością, ponieważ z ich badań wyłania się pesymistyczny obraz. Ojcom jedynie wydaje się, że spędzają z dzieckiem „aż” godzinę dziennie. Owszem – są w tym samym pokoju czy na placu zabaw z synem/córką, ale jednocześnie wysyłają esemesy, odbierają telefony z pracy, sprawdzają, co nowego na Facebooku itp. Ale przez ile minut ich uwaga jest skupiona tylko i wyłącznie na dziecku? Badacze sprawdzili to w eksperymencie, w którym udział wzięło 1700 brytyjskich ojców. Przyczepiono im do ubrań mikrofony oraz minikamery, obserwowano i dokonano dokładnego pomiaru czasu spędzanego wspólnie z dzieckiem. Okazało się, że tak naprawdę w ciągu tej godziny tylko przez... 40 sekund tata w pełni i z uważnością towarzyszy dziecku!

Poślubieni pracy

Ale przecież my nie mamy tyle czasu co matki. Musimy utrzymać rodzinę. Zostajemy po godzinach, bierzemy dodatkowe projekty przecież z myślą o rodzinie, o dzieciach! – bronią się ojcowie. Zwłaszcza ci, u których psychiatrzy i psychologowie podejrzewają pracoholizm. Uzależnienie od pracy uważane jest za chorobę progresywną, niekiedy prowadzącą do śmierci, negatywnie wpływającą na całą rodzinę. Niektórzy badacze szacują, że pracoholizm w różnym stopniu możne dotyczyć już jednej czwartej populacji.

„Pracuję, więc jestem” – oto motto ojców pracoholików. Praca określa ich tożsamość i nadaje sens życiu. Wierzą, że mogą stać się godnymi szacunku i zająć należne im miejsce wśród innych, o ile będą pracować wystarczająco ciężko. Ale nie wystarcza im już czasu na życie osobist...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI