Tacy sami, a siła między nami

Nałogi i terapie Praktycznie

Nadzieja na poprawę życia przychodzi od ludzi, którym się udało. Trzeźwi alkoholicy dzielą się doświadczeniem, siłą i nadzieją. W AA ludzie wybaczają sobie dawne krzywdy. To zdjęcie ciężaru wstydu i winy bardzo ułatwia dalsze trzeźwienie.

Pewien dostojnik kościelny poprosił niepijącego alkoholika, by objaśnił mu sens programu Anonimowych Alkoholików. Ten odczytał Kroki i Tradycje, wytłumaczył, co dla niego znaczą. Dostojnik wysłuchał i rzekł: „Ależ wy nie mówicie niczego, czego my nie głosimy w kościele”. „To prawda – powiedział alkoholik – ale nasz program działa”.
Od lat interesuję się fenomenem Anonimowych Alkoholików (AA) z powodów zawodowych, intelektualnych i osobistych. Niewiele znam równie frapujących zjawisk. Zastanawia mnie istota przemiany osobistej zachodzącej w alkoholiku, który zaczyna zmieniać się z osoby uzależnionej i dlatego pijącej w osobę niepijącą, mimo swojego uzależnienia, które – niczym alergia – nigdy nie mija. Za wielki wkład AA do wiedzy o uzależnieniach uważam pojęcie „trzeźwienie”, rozumiane jako dążenie do coraz większej dojrzałości życiowej. Pojęcie to zastąpiło „trzeźwość”, czyli zwykłą abstynencję.
W potocznym rozumieniu wspólnota AA stanowi „samopomocowy system wsparcia” po leczeniu odwykowym. To prawda, że oferuje ona wsparcie. Ale oferuje też coś więcej. AA uczy niedojrzałych ludzi niezbędnych umiejętności życiowych, takich jak samodyscyplina, uczciwość, szczerość, radzenie sobie z frustracją, zawieranie przyjaźni, konsekwencja i odpowiedzialność. Tu ludzie odbudowują moralny system wartości i odzyskują zdolność do uczuć wyższych.

Nie komplikuj

AA uczy alkoholików trzeźwego życia, podsuwając im sposoby na rozwiązywanie problemów: „Żyj i daj żyć”, „Nie komplikuj”, „Najważniejsze najpierw”, „Daj czasowi czas”, „Każdego dnia nie pij tylko dziś”, „Odpuść i powierz Bogu” itd.
Krąży opowieść o Billu W. Gdy jakiś czas nie pił i uwierzył w uzdrawiającą moc rozmowy z drugim alkoholikiem, zaczął sprowadzać do domu przygodnych pijaczków i opowiadał im o sobie z nadzieją, że pójdą za jego przykładem. Kiedyś kilku „pensjonariuszy” zostawił z żoną – Lois, bo wyjeżdżał w delegację. Przykazał jej, by ich karmiła i pilnowała do czasu jego powrotu. Gdy wrócił, w domu nie było żadnego alkoholika. Żona wyjaśniła, że jak trochę wydobrzeli, to sobie poszli. Bill zmartwił się: „No popatrz, a ja myślałem, że chociaż jednemu uda się pomóc”. Lois odrzekła: „Jednemu pomogłeś”.
Nikt nie musi grzebać się w przeszłości, analizować swojej osobowości. AA anuluje pytanie „dlaczego?”: dlaczego ktoś zaczął pić, dlaczego pił więcej niż inni, dlaczego nie mógł przestać. Wystarczy, że nowicjusz przychodzi na mityngi i naśladuje trzeźwiejących ludzi.
Najważniejsza jest możliwość utożsamienia się z innymi alkoholikami. Dla kogoś z poharatanym poczuciem wartości, z ciężkimi stratami i krzywdami spowodowanymi piciem, możliwość utożsamienia się z innymi jest skutecznym sposobem na zmniejszenie wstydu, winy, kompleksu niższości i poczucia iz...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI