Sny są jak listy

Ja i mój rozwój Praktycznie

Niezinterpretowany sen jest jak nieotwarty list, czytamy w jednej z ksiąg Talmudu. Warto go otworzyć, bo dzięki temu zyskamy wgląd w nasze podświadome życie. W snach powracają do nas myśli i emocje, które odrzucamy od siebie na jawie. Właściwa interpretacja snu może przynieść ulgę i poczucie uwolnienia.

Na ogół nie bierzemy swoich snów na poważnie – uważamy, że nie warto się w nie zgłębiać, bo stano[-]wią zlepek chaotycznych myśli. Jeśli nawet nie lekceważymy marzeń sennych, to wiedzę na ich temat czerpiemy z senników egipskich. Warto jednak potraktować serio marzenia senne, bo przecież na sen przypada niemała część naszego życia. Jestem przekonany, że sny to dalsza część ciągu skojarzeń na jawie, tyle że bardziej sugestywna i metaforyczna, a zatem poddająca się „obróbce” logicznej.

Marzenie senne można potraktować jak list, który piszemy do samych siebie. My (i tylko my sami) jesteśmy autorami naszych snów, a to, co się w nich dzieje i jakie postaci lub motywy w nich się pojawiają, to efekt naszego – wprawdzie nieświadomego, lecz jednak – przyzwolenia. Po co otwierać takie „listy”? Warto interpretować sny, dlatego że ich treść może mieć dla nas istotne znaczenie. Znajdziemy tam wskazówki, które mogą służyć samodoskonaleniu, ujawnieniu pewnych problemów i podjęciu świadomej decyzji o pozbyciu się ich. Analiza i interpretacja marzeń sennych to nie żadna magia, wręcz przeciwnie – opiera się ona na racjonalnej wiedzy psychologicznej o osobowości człowieka. Tylko tyle i aż tyle.

Uśpione emocje
Sny ujawniają nasze obawy i chęci – choć może nam się wydawać, że wcale tak nie jest, bo niekiedy mamy poczucie obcości wobec snu, tak jakby został nam on narzucony z zewnątrz. Te obawy i chęci mogą dotyczyć tego samego przedmiotu, pozostają ze sobą w nierozwiązanym wewnętrznym konflikcie motywacyjnym – to najczęstsze źródło snów, a także pierwsza warstwa snów, która łączy się z tym, co aktualnie dzieje się w naszym życiu (druga warstwa snów). Na ogół sen stanowi odbicie konkretnego zdarzenia z dnia poprzedzającego śnienie. Trzecią warstwą snu jest zapomniane wspomnienie z wczesnego dzieciństwa. Te trzy sfery łączą się ze sobą w fascynujący ciąg skojarzeń, wymagający identyfikacji, odkrycia i uświadomienia sobie. Zaledwie część naszych przeżyć i myśli pozostaje do naszej świadomej dyspozycji, podczas gdy ogrom spychany jest w odmęty niepamięci. Co nie znaczy, że się od nich uwalniamy, przeciwnie – tkwią w nas i dają o sobie znać właśnie we śnie (a także w szeregu nieracjonalnych zachowań na jawie, tj. czynnościach pomyłkowych czy reakcjach, których sami po sobie byśmy się nie spodziewali).

Powracający sen Marii

Maria nie przywiązuje do snów specjalnej wagi, ale jeden ją niepokoi. – Ten sen śni mi się średnio dwa razy w roku i wytrąca z równowagi na kilka dni. Akcja snu przebiega od lat według tego samego schematu: zdaję maturę, a w zasadzie to uświadamiam sobie, że mam przystąpić do egzaminu następnego dnia. Ogarnia mnie panika, bo dochodzi do mnie, że nic nie umiem, w ogóle się nie przygotowywałam. W głowie mam pustkę, jestem...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI