Seks na głos

Na temat Rodzina i związki

Zbadaliśmy go w laboratoriach, przeanalizowaliśmy w eksperymentach. Pokazaliśmy go w filmach, a w internecie całkowicie odarliśmy z intymności. A jednak nadal jest tajemnicą.

Na środku gwarnej ulicy stoi ogromne łóżko. Pod wielgachną kołdrą w stylistyce Union Jack leży Anna, atrakcyjna czterdziestoletnia brunetka. Odchyla kołdrę i bez skrępowania zaprasza do siebie przechodniów – mężczyzn, kobiety, starych, młodych. „Chodźcie, opowiedzcie, czego się boicie w łóżku, o czym marzycie”... Brunetce towarzyszy kamera – również wtedy, gdy z walizką domokrążcy zaczepia ludzi stojących w kolejce do metra. Krzyczy na całe gardło: „Prezerwatyyyywy! Kapturki, żele plemnikobójczeee, plastry, pigułki! Czego używacie? Co lubicie? Jakie metody antykoncepcji chcielibyście stosować, ale się boicie?”. Innym razem Anna zaprasza do salki kinowej rodziców nastolatków. Puszcza im najpopularniejsze wśród młodzieży filmy pornograficzne.

Dorośli są zszokowani i zażenowani, zasłaniają oczy, usiłują wyjść w połowie seansu. Ale Anna przekonuje, by wytrwali: „Jeśli nie wy, to kto powie waszym dzieciom, że seks wcale tak nie wygląda?”.

Anna Richardson od trzech lat prowadzi program „The Sex Education Show” w brytyjskiej telewizji (w Polsce emitowany jako „Korepetycje z seksu”). Program bije rekordy popularności, bo Anna bez skrępowania, ale i bez sensacji opowiada o wszystkim, co wiąże się z seksualnością. Konfrontuje Brytyjczyków z ich rzeczywistą wiedzą o seksie. Podobne programy edukacyjne, talk-[-]show dotyczące ludzkiej seksualności powstają w telewizjach na całym świecie: Amerykanie mają „Sex... with Mom and Dad”, Kanadyjczycy „Sex Matters”, Francuzi cały kanał tematyczny. W Polsce na tym polu dopiero raczkujemy, zaledwie zaczynamy gaworzyć: znany seksuolog gości w edukacyjnym autorskim programie...ale tuż przed północą, w niszowym kanale telewizyjnym. Popularna para dziennikarzy napisała scenariusz programu edukacyjnego o seksie dla czołowej polskiej stacji telewizyjnej, ale uznano, że projekt nie będzie realizowany.Na razie!

Za wcześnie na taką tematykę dla polskiego widza? Czy może już... za późno? Czemu pół wieku po rewolucji seksualnej, przełomowych badaniach Kinseya i wprowadzeniu edukacji seksualnej do szkół, wstydzimy się lub boimy o „tych rzeczach” mówić, słuchać i pytać?
Co tracimy, milcząc?

Msza z gimnastyką
„Mężczyźni traktują seks jak gimnastykę, a kobiety jak mszę”, mówi bohater Białych jabłek Jonathana Ca[-]rrolla. Przecięcie się tych dwóch światów wydaje się prawie niemożliwe. Istnieją obok siebie, każdy w swoim rytmie i stylistyce. Komunikują się ze sobą za pomocą... niedopowiedzeń, domysłów i przemilczeń.

A jest o czym rozmawiać. Virginia Johnson i William Masters już w latach 60. ubiegłego wieku wskazywali, że prawie połowa małżeństw cierpi z powodu zaburzeń seksualnych, a około 45 proc. rozwodów w USA jest spowodowanych niedopasowaniem w łóżku. Od tego czasu minęło prawie pół wieku, ale niewiele się zmieniło. Badania prof. Zbigniewa Izdebskiego, pedagoga i seksuologa, dowodzą, że co trzeci Polak ma przedwczesny wytrysk, a co trzecia Polka cierpi na zanik potrzeb seksualnych. A zarazem dziewięciu na dziesięciu Polaków twierdzi, że jest zadowolonych ze swojego życia seksualnego. Hipokryzja? Oszukujemy ankieterów? A może samych siebie?

– Polacy mają zawyżoną samoocenę w kwestii seksu – twierdzi seksuolog Zbigniew Lew-Starowicz. Zarazem jest to często samoocena niepewna. Lepiej nie pytać partnera, jakim się jest w łóżku. A nuż okaże się, że nie jest z nami tak dobrze, jak sądzimy, że jest? Lepiej tego nie sprawdzać. Z najnowszych badań wynika, że 70 proc. par w ogóle nie rozmawia ze sobą o swoich potrzebach i rozczarowaniach w sypialni.

Ona bardzo rzadko ma orgazm, ale za każdym razem udaje, że szczytuje, bo nie chce, by mąż uważał ją za „zimną rybę”. Zanim go poznała, miała partnera, z którym zawsze dochodziła, bo oboje uwielbiali seks oralny. Mężowi wstydzi się powiedzieć, żeby ją dopieścił, bo on nigdy nie proponował jej miłości francuskiej. Więc sama też tego nie inicjuje, bo nie chce, by uznał ją za wyuzdaną.

On nie mówi żonie, że ma ochotę na seks oralny, bo jego poprzednie partnerki nie lubiły tego robić, mówiły, że nie będą się zachowywać jak gwiazdy filmów porno. Nie chce więc urazić żony. Poza tym, skoro tradycyjny seks doprowadza ją do tak fantastycznych orgazmów, to czemu szukać innych sposobów?
Ona nie rozmawia z nim o swoich potrzebach – od przyjaciółki usłyszała, że kobieta nie powinna mówić mężczyźnie, co jej się podoba w łóżku, bo przestanie ją szanować. On nie dopytuje, czy jest jej dobrze i na co ma ochotę – ojciec powiedział mu kiedyś, że za dnia w domu rządzi kobieta, ale w nocy decydować powinien wyłącznie facet, jeśli ma jaja...

Takich i podobnych historii każdy z nas zna pewnie wiele. Nie rozmawiamy z partnerem o naszych potrzebach, zamiast tego dyskutujemy z własnymi wyobrażeniami o tym, jak partner wyobraża sobie nasze pragnienia. To, niestety, bezcelowe i bezsensowne: rozmawiając o seksie z samym sobą, dowiadujemy się jedynie tego, co już wiemy. Samotnie mierzymy się ze swoimi lękami i fantazjami. A im dłużej o nich nie mówimy, tym bardziej one narastają i zamykają nam usta.

Terapia od sypialni

Jaki jest stosunek partnerów do intymności, czy zgadzają się w sprawach seksu? To jedna z podstawowych kwestii w pracy terapeutycznej z parą. Znany amerykański badacz relacji wewnątrz małżeństw i par nieformalnych, autor Podstaw terapii małżeństw D. Russell Crane wskazuje, że wyrażanie potrzeb seksualnych w dużym stopniu łączy się z tym, czy partnerzy zbudowali między sobą zaufanie i bliskość. Jeśli oboje przywiązują duże znaczenie do wzajemnego zaufania i bliskości, to ich kontakty seksualne są bardziej satysfakcjonujące. Terapeuta może rozpoznać funkcjonowanie partnerów w tej sferze dzięki pytaniom: czy macie taki sam stosunek do seksu?, czy potraficie okazywać sobie czułość poza sypialnią?, czy czujecie się zmuszani do uprawiania stosunków? Partnerzy skarżą się na brak satysfakcji z pożycia, gdy w ich relacjach brakuje zaufania, uczciwości, poczucia bliskości i zaangażowania emocjonalnego. Najczęściej skarżą się na rzadkie odbywanie stosunków płciowych, problemy z osiągnięciem orgazmu i ból odczuwany podczas współżycia. Według Crane’a głównym źródłem tych problemów jest nieumiejętność dzielenia się sobą na głębokim poziomie emocjonalnym.

Nic o sepuleniu
Dlaczego okryliśmy seks milczeniem? Dokładnie tak, jak Ardryci z Dzienników gwiazdowych Stanisława Lema, którzy zakazywali mówić o sepuleniu i sepulkach? Na ich planecie wszyscy wiedzą, co to jest sepulenie, są świadomi, jak wielką rolę w cywilizacji Ardrytów odegrały sepulki, odniesienia do...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI