Sceptycyzm

inne I

Czy jesteś pewien tego, co wiesz? Bardzo możliwe, że choć twoje władze poznawcze funkcjonują normalnie, to jednak nie informują cię rzetelnie o świecie. Nie popadaj zatem w poznawcze samozadowolenie.

Jednym z zadań teorii poznania jest przeszkadzanie ludziom w ich poznawczym samozadowoleniu lub – jak powiadał Kant – budzenie ich z dogmatycznej drzemki. Filozofowie czynią to za pomocą tzw. argumentów sceptycznych. Polegają one na uświadamianiu dyskutantowi, że w danej sytuacji nie wie lub może nie wiedzieć, choć wydaje mu się, że niemal z pewnością wie.

Pewna dawka sceptycyzmu jest niezbędna do rozwoju naszego poznania. Bez niej bylibyśmy przekonani, że coś jest dokładnie takie, jakim się jawi z określonej perspektywy. Co więcej, bez niej nadal myślelibyśmy, że Ziemia jest płaska, a rzeczy w takim samym sensie są barwne, w jakim posiadają kształty. Problem jednak leży w tym, że w argumentach sceptycznych chodzi nie tyle o podważanie jakiegoś fragmentu naszej wiedzy, który można poprawić, lecz o jej generalne podważenie.

Aby tego dokonać, sceptycy konstruują eksperymenty myślowe opisujące hipotetyczny mechanizm globalnego złudzenia. W ramkach podaję ich dwa klasyczne przykłady. Pierwszy jet pomysłem Kartezjusza (XVII wiek), a drugi Hilarego Putnama (XX wiek). Pierwszy może przekonać tych, którzy wierzą w istoty nadprzyrodzone i się ich boją. Drugi – tych, którzy wierzą w naukę i boją się jej szalonych funkcjonariuszy. (Pomijam spory, kto pierwszy te eksperymenty wymyślił. Jeśli chodzi o wiek XX, to przypuszczam, że – jak zwykle – pierwszy był nasz rodzimy Stanisław Lem). Nie jest tu jednak istotne, kto lub co – zły demon, złośliwy naukowiec czy jeszcze co innego – wywołuje stan powszechnej iluzji. Ważne jest to, iż jest możliwe, że nasze władze poznawcze funkcjonują – jak powiedzielibyśmy – normaln...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI