Scenariusze rodziną pisane

Praktycznie

Siłaczki, ofiary losu, posłuszne opiekunki... w tych i innych rolach często obsadzają nas rodzice, partnerzy, dzieci. Dlaczego w nich tkwimy? Co zrobić, by samemu pisać scenariusz własnego życia?

Miejscem, gdzie każdy z nas otrzymuje najważniejsze informacje o świecie, o innych ludziach i o sobie, jest rodzina. To w niej dowiadujemy się, czego inni ludzie spodziewają się po nas i czego my możemy spodziewać się po nich. Uczymy się tego od rodziców, dziadków i innych znaczących osób, które mają wpływ na nasze wychowanie. Otrzymujemy różne role i przekazy, które czasem pomagają nam iść przez życie, często jednak są balastem – obciążającym nas i ograniczającym.

POLECAMY

Obsadzeni w roli

Monika zgłosiła się na terapię z objawami lęku i z poczuciem, że utknęła w życiu i nie jest w stanie ruszyć z miejsca. Inteligentna, z mnóstwem świetnych pomysłów, nie potrafiła podjąć decyzji, czego chce w życiu.

Traciła siły w korporacji, pracując na infolinii. Monika wcześnie opuściła dom rodzinny. Zdobywała wykształcenie w dużym mieście i przez cały ten czas nie wierzyła w siebie i w swoje możliwości. „Niczego tak naprawdę nie potrafię zrobić dobrze, nie wiem, czego chcę. Boję się, że coś wybiorę, a potem mi się to znudzi, albo nie poradzę sobie i niczego nie osiągnę w tej dziedzinie”.

Rodzice podcinali jej skrzydła, ośmieszając i krytykując każdy pomysł na biznes. Być może nieświadomie chcieli osiągnąć swój cel – widzieli Monikę przy sobie, prowadzącą ich rodzinny biznes. Z myślą o córce zbudowali duży dom, liczyli, że zamieszka z nimi, nauczy się wszystkiego i pewnego dnia przejmie interes. Dlatego torpedowali każdy jej pomysł na własną działalność. Moniki nie interesowała branża farmaceutyczna, w której pracowali rodzice. Chciała mieć coś własnego, dojść do tego sama, żyć w dużym mieście. Jednak świadomość oczekiwań rodziców uwięziła ją i trzymała, jak na smyczy. Choć wyprowadziła się od rodziców, w głowie wciąż słyszała ich apele: wracaj do nas, przestań się wygłupiać, skończ z tymi śmiesznymi pomysłami, i tak nic ci z tego nie wyjdzie, my mamy dla ciebie pracę i dom! Brat Moniki chodził własnymi ścieżkami, a rodzice zrozumieli jego potrzebę założenia rodziny i życia po swojemu. Również starsza siostra była zwolniona z odpowiedzialności za rodziców i ich potrzeby. Ale dla Moniki przygotowali specjalną rolę w rodzinnym przedstawieniu: miała spełniać ich oczekiwania, jej potrzeby nie liczyły się. A ona wciąż miała nadzieję, że mama i tata w końcu docenią jej samodzielne próby i zachęcą do pójścia własną drogą.

Wszyscy jesteśmy wspólnikami

Rodzina tworzy pewien system, trudny do zrozumienia nie tylko dla kogoś z zewnątrz, ale często również dla jej członków. Architektem rodziny jest dwoje ludzi, para – pisze psychoterapeutka Virginia...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI