Scenariusz na potomka

Zdrowie i choroby Praktycznie

Pary leczące niepłodność żyją w ogromnym stresie. Wielu z nich towarzyszy depresja, która dodatkowo utrudnia zajście w ciążę. Jak może im pomóc psychoterapia?

- W czym mogę państwu pomóc?
– Chyba we wszystkim – westchnęła trzydziestoparoletnia kobieta siedząca naprzeciwko mnie. Obok niej usiadł mąż. Rozpłakała się. – Od trzech lat leczymy się z powodu niepłodności i ja już tego nie wytrzymuję. Martwię się, że nigdy nie będziemy mieli własnego dziecka. Wszystko wkoło i we mnie w środku jest smutne i bez sensu... Przestałam wierzyć, że kiedykolwiek nam się uda.
– A ja jej mówię, że wszystko się uda. Zobaczysz Ewa, będzie dobrze! – mąż chwycił ją za rękę.
– Nie mów tak do mnie – rozzłościła się. Co to znaczy „dobrze”? Skąd wiesz, że będzie dobrze? Mówisz tak, bo wcale ci nie zależy na tej ciąży.
Miała pełne prawo tak zareagować. Wielu osobom wydaje się, że zapewnianie kogoś, że będzie dobrze, pomaga mu, jednak zwykle – irytuje. Osoba, która cierpi, odczytuje to jako nic niewnoszące słowa, które poprawiają samopoczucie przede wszystkim mówiącemu, bo przecież starał się dać nadzieję.
Na ogół nie wiemy, jak zachować się w trudnej sytuacji, na przykład w kontakcie z osobami zmagającymi się z chorobą nowotworową, ciężkim schorzeniem kardiologicznym czy niepłodnością – wszystkie te choroby wywołują identyczne emocje. Nikt tak naprawdę nie wie, czy będzie dobrze i jak skończy się ich historia.

Żałoba x 36
– Co mąż mógłby zrobić, żeby było pani lżej w tej naprawdę trudnej sytuacji?
– Na pewno nie powinien obiecywać, że będzie dobrze, bo to jest takie puste słowo.
– Co w takim razie pomogłoby pani chociaż trochę?
– Sama nie wiem... Gdy trzyma mnie za rękę, tak jak w tej chwili, czuję się znacznie lepiej.
Mąż jest bardzo dobry, rozumiemy się bez słów. Zrobi mi herbaty, przytuli.
Byli kochającą się parą, nie potrafili jednak mówić wprost, czego oczekują od partnera. To częsty problem w relacjach, również w bliskich związkach – nie umiemy poprosić o pomoc, a drugiej osobie trudno jest odgadnąć, czego naprawdę potrzebujemy.
– A co by było, gdyby mówiła pani mężowi wprost, co jest pani w danej chwili potrzebne? Może łatwiej byłoby uzyskać pomoc?
– O tak! – ucieszył się mężczyzna. – Wreszcie wiedziałbym, co robić. Prawdę powiedziawszy czuję się coraz bardziej bezradny, zrozpaczony. Ewa płacze każdego dnia, a w weekendy często nie wstaje z łóżka.
Takie relacje słyszałam od wielu moich pacjentek. Po dwóch, trzech latach nieskutecznego starania się o dziecko kobiety mają obniżony nastrój, a u części z nich stwierdza się nawet silne stany depresyjne wymagające psychoterapii, a czasami i farmakoterapii.
– Proszę opowiedzieć o swoim samopoczuciu...
– Nie mogę się pozbierać po nieudanej próbie in vitro. Tak bardzo liczyłam, że się uda, a teraz nic mi się nie chce, z trudem wstaję i ubieram się, przestałam jeść i schudłam dziesięć kilo, w pracy mam coraz gorsze wyniki i chyba niedługo mnie wyrzucą.
Pacjentka miała klasyczne objawy depresji wynikającej z nieskutecznego wieloletniego leczenia niepłodności. Starała się o dziecko od trzech lat – to oznacza, że wraz z mężem trzydzieści sześć razy przeżywali żałobę po dziecku, które nie pojawiło się na świecie. Co miesiąc wyobrażali je sobie, kupowali w myślach wózek, pieluchy, łóżeczko, zabawki.
Depresja towarzyszy niepłodności bardzo często i – jak wykazały badania przeprowadzone na Uniwersytecie Harvarda przez psycholog Alice Dolmar – dodatkowo może utrudnić zajście ciążę.

Bez kontroli
Pani Ewa wymagała nie tylko konsulta...

Pozostałe 80% artykułu dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.



 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI